Piotr Świderski odchodzi z Włókniarza w nieciekawej atmosferze. Choć oficjalnie żadnego konfliktu nie ma, to gołym okiem widać, że nie dogadywał się w klubie praktycznie z nikim. W wywiadzie udzielonym Wirtualnej Polsce opisał kilka spraw i uderzył w osoby związane z częstochowskim klubem, np. Sławomira Drabika czy Marcina Najmana. - Nie chcę Sławkowi nic umniejszać, ale to za moją sprawą zimą doszło do roszady w teamie Mateusza i dołączył do niego jako mechanik Darek Łapa - powiedział Świderski. - Nie chcę wieszać sobie medali na szyi, ale byłem przy tych chłopakach na każdych zawodach młodzieżowych DMPJ oraz wielu zapleczach kadry. Starałem się podpowiadać tyle, co wiem i co widzę. Tych podpowiedzi mało nie było. Sławek pojawiał się na zawodach w Częstochowie, może jeszcze w Opolu i gdzieś blisko. Ale nie wszędzie. Więc jeśli później Najman opowiada, że przypisuję sobie zasługi Sławka, to gość zwyczajnie mija się z prawdą i wprowadza ludzi w błąd - dodał. Najman ostro odpowiedział Świderskiemu Zawodnik MMA bardzo szybko zdecydował się skontrować Świderskiego i zrobił to w bardzo mocnych słowach. - Syndrom wody sodowej największą bolączką trenera Świderskiego? Obawiam się, że tak. Jak wiecie jestem kibicem Włókniarza od urodzenia i zawsze gdy należy wesprzeć klub jestem na posterunku. Zostałem dziś niejako wyzwany do tablicy przez Piotra Świderskiego, który uderzył w wiele kluczowych postaci częstochowskiego klubu. Co do pracy z młodzieżą, byłem na kilku treningach w sierpniu i wrześniu. Ani razu nie widziałem na stadionie Piotra Świderskiego. Za to codziennie, powtarzam codziennie, pracował w klubie Sławek Drabik. Może to o te dwa miesiące nierozliczone chodzi Piotrowi Świderskiemu? - napisał na Facebooku (pisownia oryginalna). - Obawiam się, że mimo wszystko nie, gdyż Włókniarz to na dziś najbardziej wiarygodny finansowo klub żużlowy w Polsce. Natomiast hitem jest wypowiedz byłego już trenera, że oszczędności spowodowały, iż prezes Michał Świącik, zamienił Świderskiego na Kędziorę? Ty tak na serio Piotrek? - pyta retorycznie. "Oplułeś osoby, które ci pomogły!" Najman zwróci także uwagę na to, że chcący "ułożyć" Lindgrena Świderski porwał się z motyką na słońce. Rzeczywiście, jeśli spojrzymy na osiągnięcia obu zawodników, znacznie lepiej wypada Szwed. - Sam nie wierzysz w to co piszesz. A co do zaproszenia Lindgrena pod taśmę… Naprawdę dziwisz się, że nie skorzystał? Piotrek, tak szczerze, w czym Ty mógłbyś mu pomóc? Wypchnąć motor? To nie złośliwość. Bokser zwrócił także uwagę na to, że to nie pierwszy raz kiedy Świderski odchodzi w podobnej atmosferze. - Oplułeś ludzi, którzy Ci przez półtora roku dali dobrze zarobić oraz dali Ci szanse na rozwój. Trzeba umieć odejść z klasą. Przynajmniej próbować. Natomiast widzę, że to obecnie poza zasięgiem trenera Świderskiego. Żegna się ze Świącikiem jak kilkanaście miesięcy temu z Mrozkiem - zakończył. Najman już wcześniej o tym mówił Pod koniec września w rozmowie z INTERIĄ, Marcin Najman nie mógł się nadziwić temu, że Piotr Świderski mówi o swoich sukcesach z juniorami Włókniarza. - Zatkało mnie, kiedy usłyszałem wywiad z Piotrem Świderskim w nSport+, gdzie on mówił, że jego sukces to srebrny medal MMPPK z młodzieżą. Bo z tą młodzieżą pracował przecież Drabik. Byłem lekko zażenowany tym, co mówił trener. Oddajmy jednak cesarzowi, co cesarskie. Po tych młodych widać rękę Sławka. No i prezesa trzeba pochwalić, bo on tych młodych wyszukał, ściągnął. Juniorskie sukcesy to jest zespołowa praca tych dwóch panów - ocenił.\ Zaczął także już wtedy wątek o Lindgrenie, który był jednym z głównych w jego środowym poście na Facebooku. - We Włókniarzu na dyskutowanie z Lindgrenem to mógł sobie pozwolić Sławek Drabik, trener juniorów częstochowskiej drużyny. Drabik był dwa razy mistrzem Polski, jeździł w Grand Prix, a w rundzie w Pradze otarł się o podium. Mając takie wyniki można podejść do Lindgrena. Trener, który był zawodnikiem bez sukcesów, nie może pryncypialnie stawiać swojego zdania. To musiało się tak skończyć.