Mecz w Toruniu Bartosz Zmarzlik zaczął bardzo dobrze, mając po trzech biegach osiem punktów. Konia z rzędem temu, który wówczas powiedziałby, że na tym się skończy. Ostatnie dwa występy Zmarzlik skończył bez punktu, co było szokiem. Taką sytuację przerabiał w... 2020 roku, kiedy to podczas meczu w Lesznie także zaliczył dwa zera z rzędu. Zmarzlik rzadko w ogóle przyjeżdża jako czwarty, a co dopiero dwa razy. Zamieszanie w meczu polskiej ligi. Znany klub zagrał va banqueChwilę później przyszedł czas na Speedway of Nations, w którym jednak polski mistrz świata znowu jak na siebie wypadł kiepsko. Podczas finału dotknął nawet taśmy, co u niego jest naprawdę zjawiskiem niemal paranormalnym. Generalnie w obu występach pojechał co najwyżej przeciętnie. Biorąc pod uwagę całość dotychczasowej kariery Zmarzlika, to takiego kryzysu jeszcze nie miał. Zdarzały mu się gorsze występy, ale trzy w serii to nowość, której nie znał. W GP może być bezpieczny, ale jest coś jeszcze W mistrzostwach świata Bartosz ma na tak dużą przewagę, że raczej mało realne jest by ją mógł stracić, chyba że wydarzy się coś w stylu zeszłorocznej dyskwalifikacji w Vojens (Zmarzlik miał zły kevlar i przez to do końca musiał walczyć z Lindgrenem). Rywale są zbyt nierówni, by ktoś mógł na poważnie mu zagrozić, więc tym fani Bartosza się nie martwią. Ale jest coś, co i tak budzi u nich spory niepokój. Dotyczy to terminarza na przyszły sezon. Speedway of Nations ma odbyć się w Toruniu. - Kiedy, jak nie teraz? - mogliby pomyśleć spragnieni złota w tych rozgrywkach polscy kibice. Ale Toruń to jeden z mniej lubianych przez Zmarzlika torów. Na bardzo niewielu innych ma gorszą średnią w karierze. To na Motoarenie kilka razy już odbierał złoto, ale wielokrotnie również strasznie się tam męczył. Fakt organizacji Speedway of Nations w Toruniu zatem nie daje żadnej gwarancji, że Polacy w końcu sięgną po złoto w turnieju, który jest ich przekleństwem. Kabaret w polskiej lidze. Wymowne zachowanie gwiazdora, wypadek młodego zawodnika