Problem w przypadku Mateja Zagara stanowi cena. W klubach słyszmy, że życzy on sobie 450 tysięcy złotych za podpis i 4,5 tysiąca za punkt. To dużo, choć zważywszy na sięgające 700 i 7 tysięcy stawki polskich średniaków, to jakiejś wielkiej przesady w tym nie ma. W przypadku Zagara problem stanowi cena i charakter Inna sprawa, że działacze najpewniej przełknęliby cenę, gdyby nie charakter zawodnika, z którym współpraca jest zwykle oceniana jako trudna, czy wręcz bardzo trudna. Przede wszystkim chodzi o to, że Zagar nie owija w bawełnę, jest szczery, zawsze mówi, co mu leży na sercu, a to nie wszędzie jest mile widziane. Dlatego losy jego startów w sezonie 2023 pewnie jeszcze długo będą się ważyły. Zagar będzie takim gorącym kartoflem, który kluby będą przerzucały. W końcu weźmie go ktoś, kto nie będzie miał innego wyjścia. A tak w ogóle, to Zagar jest zdecydowanie najdroższym komandosem w Polsce. O ile nasi komandosi zarabiają średnio 6 tysięcy brutto miesięcznie, co daje 72 tysiące rocznie, o tyle Słoweniec kasuje 16, czy nawet 17 razy więcej. Polski komandos o zarobkach Zagara może pomarzyć Gdyby stawki, które sobie życzy przypasować do jego tegorocznej zdobyczy - 157 punktów+13 bonusów, czyli razem 170 - to skasowałby 765 tysięcy z samych punktów. Do tego dodajmy kwotę za podpis i wychodzi nam 1 milion 215 tysięcy. Tak swoją drogą, to Abramczyk Polonia z powodu Zagara ruszyła z ofensywą i zaczęła wyciągać zawodników dogadanych lub prawie dogadanych w innych klubach. Chodzi nam o Andreasa Lyagera, który miał już kontrakt z ROW-em Rybnik i Davida Bellego, który jedną nogą był w Arged Malesie Ostrów. Jeśli Polonia zrealizuje swoje plany, to jej skład seniorski będzie wyglądał tak: Kenneth Bjerre, DAVID BELLEGO, ANDREAS LYAGER, SZYMON SZLAUDERBACH, Daniel Jeleniewski. Wersalikami zaznaczyliśmy nowych zawodników. Czytaj także: Szokujący zwrot akcji. Wyciągną zawodnika potentatowi