Nagła zapaść gwiazdy Motoru Lublin. W tle głośny transfer
Kibice zachodzą w głowę, co się stało z Dominikiem Kuberą. Zawodnik Orlen Oil Motoru jeszcze niedawno był jednym z najszybszych w Polsce, jeśli nie na świecie. - Ktoś mi ostatnio źle życzy. Dzieją się absurdalne rzeczy - przyznał po meczu w Gorzowie. - Kępa rzucił na niego czar - żartują kibice, bo Kubera faktycznie obniżył loty w chwili, kiedy wypłynęły informacje o przenosinach do Falubazu Zielona Góra. Problem leży jednak dużo głębiej. Wiemy, co zaszkodziło Polakowi.

1, 3, 3, 0, 0, 0, 2, 1, 1, 1, 3, 3, d, w - tak wygląda punktacja Dominika Kubery w ostatnich trzech meczach PGE Ekstraligi. Polak, który w pierwszych pięciu spotkaniach zdobywał średnio 2,24 pkt/bieg, w jednej chwili obniżył loty do poziomu 1,36.
Kubera spuścił z tonu, znamy przyczyny
Od razu w sieci zawrzało, że ma to związek z transferem do Zielonej Góry. Faktycznie Kubera nagle stracił skuteczność, kiedy te informacje wypłynęły do opinii publicznej. Ta teoria nie ma jednak sensu, bo strony dogadały się, zanim rozegrano pierwsze spotkanie PGE Ekstraligi. Problem leży dużo głębiej.
W środowisku panuje zgoda, że to przez nagły skok temperatur. Maj w Polsce był najzimniejszy od 34 lat. Co prawda kwiecień był cieplejszy, ale mecze Motoru rozgrywały się wieczorem, kiedy temperatura nie była już tak wysoka. Kubera stracił prędkość, gdy ta znacząco wzrosła.
Nagła zmiana temperatur, kłopoty żużlowców
26-latek nie jest pierwszą ani ostatnią ofiarą pogody. Problemem jest trudność w znalezieniu odpowiednich regulacji. Silniki w cieple bardzo się grzeją. To, co działało wcześniej, nie ma już prawa bytu. W efekcie taki zawodnik nagle spuszcza z tonu, bo motocykl potrzebuje po prostu innego przełożenia. Często wymaga to nawet zupełnie innych jednostek.
I to działa w dwie strony. Są żużlowcy, którzy latem wystrzeliwują z formą, a na początku i na końcu sezonu nie istnieją. Ktoś jednak powie, że dobry zawodnik powinien odnaleźć się w każdych warunkach. Trudno jednak nie patrzeć przychylnie w ich stronę, kiedy silniki faktycznie z roku na rok są coraz bardziej czułe na każdą regulację. Wielu z nich bazuje głównie na metodzie prób i błędów, a zapiski z poprzednich lat można wyrzucić do kosza.
Rozstanie z Kowalskim
Wahania formy u wychowanka Unii Leszno można było dostrzec już w zeszłym roku. Wtedy tłumaczył się zmianą tunera. Wówczas rozstał się z Ryszardem Kowalskim i przesiadł się na sprzęt Michała Marmuszewskiego. Narracja była taka, że potrzebuje czasu, żeby dobrze je poznać i wszystko dopasować pod własne preferencje. Regularność jednak wcale nie wzrosła.
Problemy Kubery nie dotyczą tylko startów w Motorze. Tak samo loty obniżył w cyklu Grand Prix. Pierwsze dwie rundy w Landshut i Warszawie dawały jakąś nadzieję na to, że być może nawet powalczy o brązowy medal. Turniej w Pradze i weekend w Manchesterze zrzucił go jednak na dziewiąte miejsce. Teraz nikt nie myśli już o medalu, tylko o tym, żeby Kubera się w tej stawce utrzymał.


