Dla GKM-u miał to być spokojny okres transferowy. Działacze szybko skompletowali drużynę, ale jeszcze w październiku z wcześniejszych ustaleń wyłamał się Krzysztof Kasprzak, którego skusił beniaminek z Krosna. W odwrotnym kierunku powędrował Mateusz Szczepaniak (miejsce w Cellfast Wilkach zabrał mu właśnie Kasprzak). Grudziądzanie szybko dogadali się z tym zawodnikiem i wydawało się, że to już koniec transferów. Wszystko zmieniła prezentacja zespołu w Hotelu "Rudnik", gdzie sensacyjnie przywitano Gleba Czugunowa. GKM na tym nie poprzestał Widok Czugunowa wprawił w osłupienie nie tylko Szczepaniaka. Niepewnie poczuć mogli się również Norbert Krakowiak (Czugunow może jeździć jako zawodnik U24) i Frederik Jakobsen (GKM ma innych dwóch obcokrajowców). Nikt nie spodziewał się obecności Rosjanina w drużynie, wszyscy sądzili, że rywalizacji o skład nie będzie. GKM na tym nie poprzestał, bo od wielu miesięcy trwała walka o polskie obywatelstwo Wadima Tarasienki, która zakończyła się sukcesem. Siostrzeniec Artioma Łaguty dołączył do drużyny i został siódmym seniorem w kadrze. Zapytaliśmy Zdzisława Cichorackiego, członka rady nadzorczej GKM-u o zbliżające się trudne decyzje. - Na razie wszyscy zawodnicy się zbroją i przygotowują do sezonu. Układane są kwestie sprzętowe. Musimy dać zawodnikom czas, a ewenatualne decyzje zapadną później. W tej chwili jest za wcześnie, żeby rozmawiać szerzej na ten temat. Najpierw ustalimy wszystko z zawodnikami. To jest podstawa naszej współpracy. Trener Ślączka też musi wszystko sobie przemyśleć i przedstawić plan działania prezesowi Murawskiemu - mówi nam działacz. Sparingi dadzą odpowiedź? Na przełomie marca i kwietnia grudziądzanie rozegrają dwumecze sparingowe z Arged Malesą Ostrów oraz H. Skrzydlewska Orłem Łódź. Pierwszoligowcy sprawdzą przygotowanie sprzętowe zawodników GKM-u. Wcześniej trener Ślączka będzie przyglądał się postawie podopiecznych na treningach. Kto wie, czy już wtedy nie podejmie decyzji. - Jeśli chodzi o przygotowania na torze, to wszystko zależy od pogody. Kończymy montaż bandy absorbującej, a także przygotowujemy stadion do ewentualnych pierwszych treningów. Jeszcze w poniedziałek rano w Grudziądzu padał śnieg - dodaje Cichoracki. W GKM-ie jeszcze nie zadecydowali, ilu zawodników będzie musiało poszukać sobie innego klubu. - Trzeba to dokładnie przemyśleć. Mamy jeszcze na to trochę czasu. Nie jest tak, że już teraz decydujemy i mówimy zawodnikom "ty nie pojeździsz". Trener ma ból głowy. Musi wybrać najlepsze rozwiązanie. Dobro klubu jest na pierwszym miejscu - podsumowuje członek rady nadzorczej. Zobacz również:Czy za prezesem pójdzie jego perełka? To zmieni wszystko Co za akcja! Mistrz świata wylądował w narożniku gwiazdy KSW Ten sezon się nie zaczął, a już dostają oferty na 2024. Chora sytuacja