Dla żadnego z zespołów PGE Ekstraligi 14. kolejka rundy zasadniczej nie będzie oznaczała końca sezonu. W fazie play-off walczyć o mistrza Polski będą cztery najlepsze zespoły, a w fazie play-down cztery najgorsze powalczą o utrzymanie. Takie rozwiązania może nie są do końca sprawiedliwe, ale na pewno emocjonujące dla kibiców. - Nie mi to oceniać, ale 1. Liga stała się ligą zawodową i to jest jak najbardziej na plus dla klubów i dla polskiego żużla. Widzimy, jak rozwinęła skrzydła Ekstraliga pod kierownictwem spółki Ekstraligi, także nic więcej, tylko oczekiwać takich sukcesów na zapleczu najlepszej ligi świata. Te zmiany oznaczać będą atrakcyjniejszy system rozgrywek w szczególności dla kibiców. Po rundzie zasadniczej nic nie będzie przesądzone. Wszystko może się obrócić do góry nogami. Piąty zespół może spaść z ligi - mówi nam Andrzej Lebiediew, zawodnik Fogo Unii Leszno. Za zmianami idzie kasa i motywacja Zmiany i ujednolicenie Ekstraligi z 1. Ligą oznaczać będą przypływ sponsorów, co zresztą już zostało zapowiedziane. Dla zawodników to z kolei oznacza łatwiejsze zaplanowanie budżetu. Każdy wie, ze nie skończy zmagań po 14. kolejkach. Oprócz kasy system, który nie do końca jest sprawiedliwy dla zawodników będzie dodatkową motywacją. - Dla mnie jako zawodnika to dodatkowa motywacja. Każdy zespół pojedzie dodatkowe mecze. To super sprawa dla kibiców, zawodników, klubów i telewizji. Wydaje mi się, że to też pokłosie tego, że ludzie naciskali na 10-zespołową Ekstraligę. Została przedstawiona alternatywa do tego rozwiązania. Myślę, że każdy będzie zadowolony - zakończył Andrzej Lebiediew.