Sędzia Paweł Słupski przerwał mecz Cellfast Wilków Krosno z ebut.pl Stalą Gorzów po 9. biegu (przy stanie 28:26 dla gości) ze względu na zły stan toru. Jeśli jednak zajrzymy do regulaminu Drużynowych Mistrzostw Polski, to takiej opcji w ogóle nie ma. Arbiter nie przerwał meczu jak należy Arbiter mógł przerwać mecz wyłącznie z powodu warunków atmosferycznych. Doskonale jednak wiemy, że takich powodów nie było, że chodziło o tor. Zaglądamy zatem do regulaminu DMP i czytamy, że sędzia przed podjęciem decyzji o przerwaniu zawodów powinien był dać gospodarzom 30 minut na doprowadzenie toru do ładu. Dopiero wtedy, gdyby po 30 minutach prac dalej nie dało się ścigać, sędzia miał prawo przerwać spotkanie. Mało tego. Powinien był też z automatu ogłosić walkower, a tego nie zrobił. W ślad za walkowerem powinny pójść kary finansowe i minus 1 punkt. To też opisuje regulamin. Te decyzje nie należą jednak do sędziego, lecz do organu zarządzającego. Teraz obie drużyny mogą mieć pretensje I teraz jest tak, że z jednej strony Stal ma prawo domagać się walkowera, a z drugiej Wilki mogą wnosić protest i nawet domagać się powtórki meczu, który nie został zakończony zgodnie z tym, jak opisuje to regulamin DMP, bo sędzia Słupski podjął decyzję, której nie miał prawa podjąć, nie dając wcześniej gospodarzom szansy na poprawienie toru. To, że w protokole zawodów nie ma wzmianki o przyczynach przerwania meczu, też chyba o czymś świadczy. W protokole spotkanie urywa się na 9. biegu i dalej są już tylko podpisy kierowników i osób funkcyjnych. Jest też adnotacja o braku protestów, co by znaczyło, że gospodarze chyba też nie wiedzieli, że sędzia zakończył całą zabawę w nieregulaminowy sposób. Powinni zostawić 28:26, ogłosić walkower czy powtórzyć spotkanie? Ciekawe, co z tym wszystkim zrobi teraz Komisja Orzekająca Ligi. Dobrego rozwiązania nie ma. Utrzymanie wyniku 28:26 nie ma podstawy. Walkower też będzie kłopotliwy, bo nie było ścieżki opisanej w regulaminie. Na rozegranie meczu po raz drugi też się pewnie nikt nie zgodzi, bo w ten sposób Wilki zostałyby nagrodzone pomimo tego, że nie potrafiły przygotować toru nadającego się do ścigania. Wyjaśnienia Ekstraligi Już po publikacji tekstu PGE Ekstraliga wysłała nam wykładnię, która była dla sędziego Pawła Słupskiego podstawą do przerwania meczu. Na tej podstawie można wnioskować, że arbiter nie popełnił błędu, a wynik 28:26 zostanie utrzymany. art. 717 ust. 3 . Jeżeli mecz został przerwany ze względu na nieregulaminowy stan toru spowodowany warunkami atmosferycznymi, mecz uważa się za rozegrany, jeśli zakończyło się co najmniej 8 biegów w części zasadniczej lub co najmniej 12 biegów w części finałowej. Jeżeli mecz został przerwany z innych powodów, decyzję co do tego meczu podejmie podmiot zarządzający według własnego uznania, kierując się dobrem sportu, zasadami: fair-play, uczciwej rywalizacji sportowej i sprawiedliwości. art. 34 pkt 4 RSŻ 4. Sędzia zawodów może odwołać lub przerwać każde zawody w dniu zawodów, jeśli stwierdzi na miejscu, że istnieją przyczyny, dla których zawody nie mogą być rozegrane, z zastrzeżeniem przepisów art. 32. Oczywiście pozostaje wątpliwość dotycząca tego, że skoro są przepisy pozwalające przerwać mecz w taki sposób, jak to opisują artykuł 717 i 34, to po co w tym samym regulaminie jest rozpisana specjalna procedura? No i dlaczego sędzia w protokole nie wpisał podstawy przerwania meczu, choć powinien był to zrobić.