Koszmarny wypadek Adriana Miedzińskiego Na takie informacji czekaliśmy, ale zacznijmy po kolei. Żużlowiec w meczu półfinałowym eWinner 1. Ligi między Stelmet Falubazem Zieloną Górą a Abramczyk Polonią Bydgoszcz popełnił błąd i doznał groźnego wypadku. Szybko okazało się, że lekarze zdiagnozowali uraz mózgu. Miedziński został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Pierwsze doniesienia o jego stanie były bardzo złe. Wszystko zmieniło się po wybudzeniu. Okazało się bowiem, że ze zdrowiem zawodnika jest lepiej niż przypuszczano. Od razu poznał członków swojej rodziny i nawiązał z nimi komunikację. W szpitalu spędził kolejne dni aż do wypisu. Informował o tym klub z Bydgoszczy, który podkreślał, że przez Miedzińskim teraz długa rehabilitacja. Ten wrócił do swojego domu i najwyraźniej szybko odzyskuje siły. 37- latka możemy ujrzeć na zdjęciu, jakie zamieścił na Instagramie Radosław Smyk - trener personalny zawodnika. To zresztą nie pierwszy sygnał na to, że Adrian Miedziński ma się coraz lepiej. Podczas sobotniej rundy cyklu SEC w Pardubicach pozytywne informacje przekazywał również komentujący tamte zawody Rafał Darżynkiewicz. Miał on otrzymać filmik od Adama Krużyńskiego (członka Rady Nadzorczej Apatora Toruń i sponsora zawodnika), na którym widać robiącego postępy żużlowca. Miedzińskiego czeka trudna decyzja Wychowanek toruńskiego Apatora z jednej strony wraca do formy, a z drugiej zastanawia się nad swoją sportową przyszłością. Dochodzą do nas głosy, że przeciwna powrotowi do żużla jest jego rodzina. Znając ambicję Adriana można w ciemno zakładać, że ten chciałby postarać się powrót. Tak poważny uraz głowy wymaga od niego bardzo przemyślanej decyzji. Czytaj także: Były trener kadry wskazał winnego porażki Stali w finale