W mistrzostwach świata na żużlu mamy lokalizacje, które wszyscy od dawna dobrze znają. Gorican, Warszawa, Praga, Malilla, Cardiff, Vojens, Toruń, Wrocław czy Gorzów to miejsca dla cyklu wręcz kultowe. Ostatnio pojawiły się nowe ośrodki w postaci Rygi i Landshut. Coraz częściej mówi się, że w sezonie 2025 będą kolejne zmiany. Już w zeszłym roku mocno zagrożone było Cardiff, które generuje ogromne nakłady finansowe, a nie przynosi zysków. Chodzi tam zdecydowanie za mało ludzi. Jak się jednak okazało, Cardiff będzie sezonie 2025. Tym samym mistrzostwa świata nie opuszczą stolicy Walii, mimo że na ten moment zwyczajnie nie kalkuluje się organizacja zawodów tam. Manchester zaś ma kapitalny tor i kibice aż domagają się turnieju w tym miejscu. Wielokrotnie organizowane zawody rangi międzynarodowej potwierdziły zresztą te opinie. Speedway of Nations rozegrano tam choćby w tym roku i były to bardzo ciekawe zawody. Będzie powrót do sztucznych nawierzchni? Bardzo realny jest powrót do organizacji Grand Prix Niemiec na sztucznym torze. Niegdyś były zawody w Gelsenkirchen, na wielkim piłkarskim stadionie Schalke. Teraz mówi się o Frankfurcie i turnieju na obiekcie słynnego Eintrachtu. Co ciekawe, byłoby to niezależne od zawodów w Landshut, te dwie rundy mogłyby się odbyć w jednym sezonie. Na razie nie ma żadnego potwierdzenia, ale tako pomysł jest brany pod uwagę. Kibice liczący na rundę w jakichś egzotycznych żużlowo lokalizacjach mogą raczej o tym zapomnieć. Norwegia, Finlandia czy Włochy na razie nie wrócą. Fani upominają się zwłaszcza o ten ostatni kraj, w którym są bardzo znane dwa tory: Lonigo i Terenzano. W obu tych miejscach już były rundy Grand Prix. W Terenzano zresztą w 2010 roku Tomasz Gollob przypieczętował długo wyczekiwany tytuł indywidualnego mistrza świata.