Ryszard Kowalski cieszy się z wygranej Bartosza Zmarzlika w Grand Prix, ale kibice zwracają uwagę, że polski mistrz zwyciężyłby, jadąc na czymkolwiek. Silnik Kowalskiego i czucie Zmarzlika, to zabójcza mieszanka Prawda jest taka, że Zmarzlik nawet ze słabego silnika potrafi wiele wycisnąć. Opinia, że Zmarzlik wygrałby na czymkolwiek, jest jednak krzywdząca dla Kowalskiego. On robi dobre silniki. Nie jest jego winą, że inni nie mają takiego czucia sprzętu jak Zmarzlik. Silniki u Kowalskiego, to coś w rodzaju taśmowej produkcji (z tym zastrzeżeniem, że jest to precyzyjna robota z użyciem komputerów i maszyn wartych miliony). Każdy zawodnik otrzymuje równie dobry silnik. Jednostki napędowe różnią się jedynie detalami. Wynika to jednak z osobistych preferencji zawodników. Jedni wolą taką część, inni mają odmienne preferencje. Wszystko jest jednak wysokiej jakości. I tę jakość Zmarzlik przełożył na wygraną. Hobbysta z Holandii ma powód do dumy Po GP Chorwacji powód do zadowolenia ma też jednak Bert van Essen. Holender rok temu uchodził za hobbystę. Jasne, robił dobre silniki na tory długie i trawiaste, ale w żużlu raczej się nie liczył. Silniki robił zawodnikom z Niemiec i z niższych lig. Kai Huckenbeck, czy Karol Baran, to byli jego pierwsi klienci. Teraz jednak Holender ma dobrych zawodników i ma wyniki - trzecie miejsce Fredrika Lindgrena i czwarte Jasona Doyle, to powód do dumy. Zwłaszcza że konkurencja jest bardzo mocna. W Ekstralidze zawodnicy szaleją na silnikach Ashleya Hollowaya. W Gorican Anglik miał w finale jednego zawodnika - Roberta Lamberta. Czołowa ósemka GP Chorwacji (zawodnik - tuner) Bartosz Zmarzlik - Ryszard Kowalski Robert Lambert - Ashley Holloway Frederik Lindgren - Bert van Essen Jason Doyle - Bert van Essen Tai Woffinden - Ashley Holloway Mikkel Michelsen - Flemming Graversen Daniel Bewley - Ashley Holloway Martin Vaculik - Ryszard Kowalski