W finałowej gonitwie jeden z liderów Unii Leszno zahaczył o ogrodzenie toru i stracił panowanie nad motocyklem. "Cieszę się, że po upadku nic mi nie jest, jestem cały i mogę startować w kolejnych zawodach. Upadek wynikał z tego, iż nieco za szeroko pojechałem, zahaczyłem hakiem o dmuchaną bandę i tak to się zaczęło. Później na wyjściu jeszcze delikatnie poprawiłem kierownicą i było już naprawdę źle. Na szczęście skończyło się na strachu. Jestem cały i zdrowy" - powiedział nam Damian Baliński. Leszczynianin na skutek upadku stracił szansę na zwycięstwo w zawodach. Ale nie to było w tym momencie najistotniejsze. Już w najbliższą niedzielę "Byki" zmierzą się przecież w potyczce o drużynowe mistrzostwo Polski z Unibaxem Toruń. Wsparcie popularnego "Bally'ego" - będzie ekipie niezwykle potrzebne. "Z Unibaxem mecz nie będzie łatwy, postaramy się pojechać jak najlepiej. Naszym celem jest zwycięstwo jak największą różnicą punktową. Jest to finał i spotykają się dwa najlepszy zespoły sezonu, więc będzie ciężko. Atut własnego toru trzeba jednakże wykorzystać maksymalnie i zyskać taką przewagę, by w rewanżu w Toruniu nie stracić tego" - mówi Damian Baliński. W dwóch konfrontacjach, jakie w tym sezonie rozegrały już Unia i Unibax, górą były "Anioły". Teraz stawką dwumeczu jest złoto DMP. Biało - niebiescy liczą na to, że tym razem wygrana będzie po ich stronie. Konrad Chudziński