Kilka dni temu w rozmowie z WP prezes Jerzy Kanclerz powiedział, że na pewno nie będzie nikogo brał przed sezonem, ani po kilku kolejkach. Brzmi to wszystko bardzo ładnie, ale pytanie czy zostanie wdrożone w życie. Gdyby ktoś naprawdę zawalił 2-3 mecze, jego zastępca szału nie zrobił, może się zacząć nerwowe poszukiwanie. Wszystko zresztą zależy od sytuacji w tabeli, więc w tej kwestii nie ma co wróżyć z fusów. Pojawiły się też doniesienia o rzekomym zainteresowaniu klubu Michałem Curzytkiem, ale mało realne by do tego ruchu doszło. Wiktor Przyjemski ma już doparowego, który zapowiada się na lepszego niż rok temu Przemysław Konieczny. Olivier Buszkiewicz rok temu w 2. Lidze potrafił zakręcić się nawet wokół kompletu punktów. Teraz oczywiście będzie mu znacznie trudniej, ale Curzytek wydaje się Polonii zupełnie niepotrzebny. Krakowiak byłby idealny, ale GKM też go potrzebuje Polonia ma co prawda Szymona Szlauderbacha, ale choć w ubiegłym roku notował on kapitalne mecze, budzi pewien niepokój. Jego forma wciąż nie jest jakoś bardzo ugruntowana. Kibice Polonii pytali ostatnio czy wobec nadmiaru seniorów w Grudziądzu, nie byłoby warto może zainteresować się Krakowiakiem. Jego jednak będą też potrzebować w GKM-ie i jeśli ktoś stamtąd będzie do wzięcia, to ewentualnie Mateusz Szczepaniak, a on Polonii za bardzo potrzebny nie jest. Gdyby klub wyciągnął kogoś z GKM-u, to ma pewno miałby już skład spokojnie równorzędny z Falubazem, który po transferach Przemysława Pawlickiego, Luke'a Beckera oraz Rasmusa Jensena stał się faworytem numer jeden tegorocznej ligi. Polonia według większości ekspertów jest typowana na drugą siłę rozgrywek. A to dla niej problem, bo parcie na awans do PGE Ekstraligi jest w Bydgoszczy ogromne. Od tego zależy, czy w klubie zostanie Wiktor Przyjemski. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo