Na południu wyrośnie kolejna potęga? Klub wstaje z kolan
Ostatnie lata w Rzeszowie, gdy idzie o żużel można byłoby nazwać totalną zawieruchą. Kibice oczekują wreszcie stabilności, normalności i oczywiście sukcesu sportowego. Zbudowany jesienią skład daje ku temu spore nadzieje. Poza wszystkim z samego klubu dobiegają coraz bardziej pozytywne informacje. - Sytuacja finansowa Stali wydaje się być stabilna. Celem jest awans - mówi nam dziennikarz Mateusz Kędzierski doskonale orientujący się w realiach rzeszowskiego żużla.

Czy Stal spełni marzenie o awansie do eWinner 1. Ligi?
Rzeszowianie w oczach wielu ekspertów są faworytem numer jeden do awansu. Skład na papierze prezentuje się naprawdę nieźle. Takie nazwiska jak Kildemand, Woelbert, czy Thorssel, to uznane marki jak na II - ligowe realia. Nie ma jednak przypadku w tym, że ci zawodnicy trafili do klubu ze stolicy Podkarpacia. Działacze mówią bowiem otwarcie, że interesuje ich wygranie 2. Ligi Żużlowej.
- Wydaje mi się, że spośród wszystkich drugoligowców, to działacze Stali Rzeszów najbardziej pragną awansu wyższej klasy w nadchodzącym sezonie - zapewnia nas Mateusz Kędzierski, dziennikarz żużlowy pochodzący z Rzeszowa. - Ich ambicje są w środowisku zauważalne i potwierdza to skład drużyny, który nie jest "dream teamem", ale wyróżnia się na tle pozostałych. Myślę, że na wiosnę wykrystalizuje się trzon zespołu i jeżeli wszystko zagra - zachowana zostanie płynność finansowa, a w ekipie zapanuje duch, to wyniki przyjdą same, a Stal po latach posuchy będzie miała spore szanse na awans do wyższej klasy. Doskonale wiemy, jak bardzo głodni żużla na najwyższym poziomie są kibice w Rzeszowie. Dobitnie pokazała to niedawna runda Indywidualnych Mistrzostw Polski.
Polscy seniorzy Stali nie rzucają na kolana
Żeby nie było tak kolorowo, trzeba wspomnieć o formacji polskich seniorów, która w Stali już tak okazała nie jest. - Widzę kilka znaków zapytania. Najmniej jest ich przy Marcinie Nowaku, który w ostatnich latach solidnie prezentował się na zapleczu PGE Ekstraligi. Stać go na dwucyfrowe wyniki w drugiej lidze, a takich z pewnością będą oczekiwać kibice. To ciekawy ruch transferowy klubu - mówi Kędzierski.
Gdzie mamy więc potencjalne znaki zapytania? Chodzi o Rafała Karczmarza, który po odejściu z macierzystej Stali Gorzów mocno obniżył loty. Nie wiadomo też, na co stać Mateusza Tudzieża, który cały poprzedni sezon spędził na startach w PGE Ekstralidze U-24 w barwach Motoru Lublin.
- Nie do końca zrozumiałe jest dla mnie pozyskanie Rafała Karczmarza, który - mam wrażenie - trochę na siłę kontynuuje swoją karierę. Pamiętam, że dwa razy powiedział już "pas". Z drugiej strony, nie powinien mieć problemów z odnalezieniem się na rzeszowskim torze, bo w przeszłości startował w Stali jako gość. Nieco zagadkowym transferem jest też dla mnie Mateusz Tudzież. Warto dać mu jednak szansę, bo jest młody i miewał przebłyski w rozgrywkach Ekstraligi U24, w których osiągnął średnią bliską 1,9 pkt/bieg. Poza tym to startowiec, a ta cecha na torze w Rzeszowie jest pożądana.
Oderwać łatkę klubu mającego problem z finansami
Nasz rozmówca przekonuje, że w Rzeszowie idą lepsze lata. Pomijając aspekt sportowy nie wolno zapominać o tym finansowym. W zasadzie po odejściu z klubu Marty Półtorak klub popadał w mniejsze lub większe kłopoty. Postaci m.in. Ireneusza Nawrockiego nikomu przypominać nie trzeba.
- Teraz sytuacja finansowa klubu wydaje się być stabilna. Słyszymy, że działaczom zależy na sukcesywnym powiększaniu budżetu, więc to powinno cieszyć. Myślę, że władze zmierzają w odpowiednim kierunku, by zbudować solidną markę. Warto przy tym podpatrywać sąsiednie ośrodki, które przecież osiągają historyczne wyniki. Motor Lublin wywalczył Drużynowe Mistrzostwo Polski, a Cellfast Wilki Krosno osiągnęły upragniony awans do PGE Ekstraligi. O wizerunkowych wpadkach, jakich w Stali Rzeszów w ostatnich latach było mnóstwo, na całe szczęście powoli zapominamy - zakończył z optymizmem Mateusz Kędzierski.