Bartosz Zmarzlik wskoczył na poziom nieosiągalny dla pozostałych. I choć nie widzimy tego, jak na patrzymy na klasyfikację cyklu Grand Prix 2023 (Polak ma tylko 8 punktów przewagi nad drugim zawodnikiem), to jednak, jak się dołoży to czego nie widać, to wszystko staje się jasne. W "najważniejszych momentach, był tym Bartkiem, którym powinien być" A jeśli chodzi o ten rok, to nie widać tego, że Zmarzlik w jednym turnieju nie pojechał (został wykluczony za nieprawidłowy strój) i stracił wiele punktów. Można założyć, że 18, bo tyle wynosi w tym sezonie jego średnia zdobycz na zawody. Patrząc na liczby sezonu 2023 nie widać też tego, o czym mówił sam Zmarzlik po finale GP w Toruniu, czyli że "w tych najważniejszych momentach, był tym Bartkiem, którym powinien być". Polak w każdym z 9 turniejów, w których startował, wjechał do półfinału. A w 8 z 9 był w finale. I siedem na osiem razy kończył na podium. Pięć razy wygrał, dwa razy był trzeci, a tylko raz skończył na czwartym. Strach pomyśleć, co by było, jakby Zmarzlik miał lepsze silniki Zmarzlik był skuteczny i regularny mimo przeciwności losu. Wielu ekspertów przy okazji kolejnych zawodów powtarzało, że Bartosz ma bardzo wolny sprzęt, że jego silniki na tle tych, które mają rywale, wyglądają niczym osiołki wśród rumaków. Tuner Ryszard Kowalski, czyli człowiek odpowiedzialny za silniki naszego mistrza, pewnie się z tym nie zgodzi, ale fakty są takie, że sprzętowo Zmarzlik nie wyglądał w tym roku najlepiej i musiał nadrabiać całym sobą, żeby zniwelować brak mocy. Robił to jednak świetnie. W każdym razie strach pomyśleć, co by było, gdyby Zmarzlik miał zawsze sprzęt dopasowany w 100 procentach. Wtedy to już w ogóle nie byłoby na niego mocnych. Lindgren wzniósł się na wyżyny, a i tak nie miał szans Moc naszego zawodnika pokazuje też jeszcze jedna rzecz. Ten drugi, czyli Fredrik Lindgren wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności, dodając do tego dużą szczyptę determinacji. Często w swojej jeździe balansował na granicy ryzyka. Finalnie, choć pojechał jeden turniej więcej od Polaka, zdobył 8 punktów mniej niż on. W ogóle to jak się spojrzy na statystyki GP ostatnich pięciu lat, to nikt nie ma do Zmarzlika "podjazdu". Polaka od całej reszty dzieli przepaść. Zresztą zobaczcie sami. TOP7 Grand Prix 2019-2023 1. Bartosz Zmarzlik 778 2. Fredrik Lindgren 604 3. Leon Madsen 571 4. Maciej Janowski 472 5. Tai Woffinden 456 6. Martin Vaculik 443 7. Jason Doyle 437 Rosjanie, gdyby jeździli, mogliby napsuć krwi Zmarzlikowi Nie ma już żadnego innego zawodnika, który zdobyłby 400 punktów. Ósmy w klasyfikacji Emil Sajfutdinow ma 356 punktów. Dziewiąty Artiom Łaguta 352. Obaj zdobyli te punkty w ciągu trzech lat. Od dwóch nie jeżdżą, bo są Rosjanami wykluczonymi w ramach sankcji. Ich skreślenie z listy jest w pełni uzasadnione, choć nie ulega wątpliwości, że sportowo cykl by zyskał, a Zmarzlik miałby kolejnych rywali zdolnych do tego, by mu poprzeszkadzać. Medale Grand Prix 2019-2023 1. Bartosz Zmarzlik 4-1-0 2. Artiom Łaguta 1-0-0 3. Leon Madsen 0-2-0 4. Fredrik Lindgren 0-1-1 5. Tai Woffinden 0-1-0 6. Emil Sajfutdinow 0-0-2 7. Maciej Janowski 0-0-1 Martin Vaculik 0-0-1