Śledzący niższe ligi, czy rozgrywki zagraniczne, z pewnością słyszeli wcześniej o utalentowanym Szwedzie. Nie może jednak dziwić, że to mniejszość, bo Philip w Polsce nie startował zbyt często. W 2019 roku wystąpił w 12 biegach w barwach Polonii Piła. Wykręcił średnią na poziomie 0,917 pkt./bieg. Z jednej strony szału nie było, ale należy pamiętać, że żużlowiec miał wówczas zaledwie 16 lat. W takich okolicznościach ten wynik wygląda co najmniej przyzwoicie. Po tym, jak Polonia Piła nie dostała licencji na sezon 2020, Hellstroem-Baangs związał się kontraktem z gnieźnieńskim Startem. W pierwszym roku obowiązywania umowy nie miał okazji do zaprezentowania się w czerwono-czarnych barwach, jednak w sezonie 2021 w pięciu meczach dziesięciokrotnie wyjechał na tor. Zdobywał średnio pół punktu na bieg - niewiele, ale na usprawiedliwienie żużlowca działa fakt, że tylko raz miał okazję startować od początku do końca spotkania. Został w Starcie Gniezno, choć miał później dużo ofert Jeszcze przed pamiętnymi zawodami w Manchesterze, Szwed postanowił przedłużyć kontrakt z gnieźnieńskim Startem. I patrząc na to, jak duże zainteresowanie wzbudził ten żużlowiec po finale parowego czempionatu, w pierwszej stolicy Polski z pewnością nie żałują tej decyzji. Wydaje się, że po zawodach dużo trudniej byłoby zatrzymać żużlowca w Starcie, choćby ze względu na liczbę propozycji. - Po zawodach w Manchesterze miałem dużo ofert z Polski, ale też z Anglii. Wiele osób chciało, żebym zaczął starty w tym kraju, ale uznałem, że to dla mnie trochę za wcześnie - przyznał utalentowany zawodnik w rozmowie z Interią. Wygląda więc na to, że priorytetem dla żużlowca będą m.in. starty w barwach gnieźnieńskiej drużyny. Do tej pory nie dostał zbyt wielu okazji do zaprezentowania się w czerwono-czarnym kevlarze, ale liczy, że to się zmieni. - Mam nadzieję, że dostanę tak wiele szans, jak to możliwe. Im więcej jeżdżę, tym lepszy się staje - przyznał utalentowany młodzieniec. Philip Hellstroem-Baangs będzie pracował nad startami Oglądając występy Szweda, czy to w eWinner 1. Lidze, czy w jego rodzimej Bauhaus-Ligan, bardzo łatwo wskazać element żużlowego rzemiosła, który Philipowi wychodzi najsłabiej - są to starty. Sam zawodnik ma świadomość, że żeby osiągać sukcesy, musi się w tym obszarze poprawić. - To element, nad którym bardzo mocno pracuję. Wiem, że mam duże problemy ze startami i zawsze zwracamy na nie szczególną uwagę - mówi Hellstroem-Baangs. W pracy nad refleksem przydatne są specjalne urządzenia, a w przypadku żużlowców szczególnie przydatne mogą być narzędzia dostosowane do sportu żużlowego. Szwedzki zawodnik został zapytany o to, czy refleks i starty zamierza trenować tylko na torze, czy również poza nim. - Myślę, że na ten sezon kupimy specjalną maszynę do tego, ale będę też ćwiczył jeżdżąc dużo na domowym torze w Aveście - odpowiedział 19-latek. Jedyny żużlowiec z indyjskim pochodzeniem? Po finale w Manchesterze Szwed był na ustach kibiców nie tylko ze względu na swoją znakomitą postawę, ale również ze względu na komentarz Marcina Majewskiego z Canal+. Prowadzący studio dziennikarz stwierdził, że Philip "wygląda jak typowy Szwed", co wywołało spore oburzenie wśród fanów. 19-latek to niejedyny żużlowiec o ciemniejszej karnacji. Jego mentor, również Szwed, Antonio Lindbaeck, jest czarnoskóry, ponieważ ma brazylijskie korzenie. Zapytaliśmy młodego zawodnika o jego pochodzenie. - Moja mama jest z Indii, a mój tata jest Szwedem - wyjaśnił z uśmiechem na ustach Philip Hellstroem-Baangs.