W tej chwili FOGO Unia Leszno zamyka tabelę PGE Ekstraligi z 3 punktami. ZOOleszcz GKM Grudziądz ma o 1 punkt więcej. Unia ma co prawda zaległe spotkanie w Gorzowie (niedziela, 16 czerwca), ale szanse na to, że przeskoczy GKM po meczu z ebut.pl Stalą są minimalne. - Unia zbiera ostatnio pochwały za wrażenia artystyczne, ale punktów jej nie przybywa - ocenia Marek Cieślak. Fanka złapała gwiazdora za rękę. Padły gorzkie słowa Powrót Kołodzieja szansą dla Unii Sytuacja Unii jest, jaka jest, bo wciąż poza składem jest Janusz Kołodziej. Lider zespołu z Leszna wyleczył co prawda kontuzję, ale nie czuje się na siłach, by wsiąść na motocykl. Może wróci na wspomniany wyżej mecz ze Stalą, a na pewno na planowane na 22 czerwca spotkanie z Apatorem Toruń. Kołodziej jest tak ważny, bo on jest tym zawodnikiem, który mógłby przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Unii w meczach na styku. On mógłby zrobić różnicę. W ostatnich spotkaniach Unii z Orlen Oil Motorem Lublin (40:50) i Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa (43:47) brakowało żużlowca, który postawiłby kropkę nad "i". Andrzej Lebiediew potrafi wejść w buty lidera w Lesznie, ale na wyjazdach traci na wartości. Cieślak mówi, co muszą zrobić w Lesznie - Jak wróci Kołodziej, to Unia musi zrobić zdecydowane ruchy - przekonuje Cieślak. - Muszą wyrzucić ze składu Bartosza Smektałę. Innego wyjścia nie ma. Ben Cook, którego pozyskano awaryjnie w miejsce Kołodzieja, pokazał, że potrafi jechać, inni też są lepsi od Smektały. Ten ma duży problem, a ustawienie go na pierwszym polu w biegach nominowanych w Częstochowie było błędem sztabu szkoleniowego. Smektała nie dźwignął presji i uciekła szansa na wygraną, a w najgorszym razie na punkt bonusowy, który wiele by mógł w sytuacji Unii zmienić. Unii tego bonusa może w ogólnym rozrachunku brakować. Wspólnie z byłym trenerem kadry zrobiliśmy analizę spotkań, jakie czekają jeszcze Unię i GKM. Założyliśmy, że Unia w zaległym meczu ze Stalą nie dołoży punktów. A dalej? Kluczowy może się okazać ostatni mecz ze Stalą Unia po odrobieniu zaległości ma jeszcze mecze z Apatorem (dom), Falubazem (wyjazd), GKM (d), Spartą (d), Motorem (w) i Stalą (d) - Z Apatorem wygra, ale za dwa, bo tam przegrała do 31, więc na bonusa za lepszy bilans dwumeczu nie ma szans - ocenia Cieślak. - Z Falubazu Unia nie przywiezie punktu (u siebie zremisowała - dop. aut.), a z GKM-em u siebie wygra za dwa, bo tam przegrała do 35, więc znowu nie będzie bonusa. Widzę jeszcze szanse na zwycięstwo ze Spartą za dwa (we Wrocławiu była porażka do 33 - dop. aut.), potem będzie porażka w Lublinie i na koniec mecz o być albo nie być ze Stalą. Wygrana i 8 punktów w tych sześciu meczach mogą dać utrzymanie, ale niekoniecznie. W GKM-ie wszystko będzie zależeć od postawy jednego zawodnika Problem Unii polega na tym, że GKM ma niezły rozkład jazdy, a w nim są: Falubaz (d), Sparta (d), Unia (w), Stal (d), Apator (d), Włókniarz (d). - Trzeba założyć, że z Falubazem GKM wygra za trzy, skoro tam przegrał do 42 - stwierdza nasz ekspert. - Słabą Spartę też raczej pokona, a z Leszna przywiezie punkt bonusowy. To daje 6 punktów, czyli GKM musi jeszcze poszukać dwóch w spotkaniach ze Stalą, Apatorem i Włókniarzem. Ten ostatni nie zachwyca, więc GKM nie jest bez szans. Z tych wyliczeń jasno wynika, że Unia z GKM-em będą rywalizować do ostatniej kolejki, być może do ostatniego biegu. - I tak, jak w przypadku Unii kluczowa będzie męska decyzja odnośnie Smektały, tak w GKM-ie wszystko będzie zależeć od formy Michaela Jepsena Jensena. On jest głodny, chce wrócić, więc kto wie. Duńczyk ma motywację, dobre starty, a to dużo. Zmarzlika w Lublinie pokonał, kolejne niespodzianki z jego strony będą oznaczać spadek Unii - kwituje Cieślak. Gwiazdor ujawnia. Taką wiadomość dostał od polskiego klubu