Na torze Smallmead zostaną rozegrane kluczowe turnieje tegorocznego Drużynowego Pucharu Świata. Jak widzi nasze szanse były reprezentant Polski? Polaków czeka w czwartek niełatwe zadanie... Eugeniusz Błaszak: Musimy wierzyć w naszych chłopaków. Szanse w sporcie są zawsze. W ubiegłym roku zostali mistrzami również nie awansując bezpośrednio do finału. Ale finałowe zawody odjechaliśmy na własnym torze. Eugeniusz Błaszak: Zawodnicy na co dzień startują w przeróżnych ligach i miejsce rozgrywania zawodów nie jest tak istotnie jak kiedyś. Czy trener Chomski ustawił optymalny skład? Eugeniusz Błaszak: Jechali najlepsi, którzy regularnie punktują na każdym ligowym froncie. Myślę, że nikt inny nie ustawiłby lepszego składu. Trener postawił na dobrych zawodników. Gdyby pan był trenerem: Holta znalazłby się w kadrze? Eugeniusz Błaszak: Tak. Nie przeszkadzałby panu fakt, że nie jest Polakiem ? Eugeniusz Błaszak: Nie. Najważniejsze, że jedzie dobrze i jest waleczny. W zeszłym roku pokazał na co go stać. Jak skutecznie jechać w Reading? Eugeniusz Błaszak: Jest tam krótki i techniczny tor. Należy dobierać zupełnie inne przełożenia. Na pewno przyda się zdobyte doświadczenie na pozostałych angielskich torach, które nasi zawodnicy posiadają. Ale najważniejszy będzie start. Muszą rozważnie pilnować krawężnika, nie oglądać się i jechać do mety po trzy punkty. Kto jest faworytem? Eugeniusz Błaszak: U siebie jak zawsze groźni będą Anglicy. Poziom w kilku ostatnich sezonach mocno wyrównał się i trudno wskazać na murowanego faworyta. Gdy jeździłem w latach 70-tych dominowali Anglicy później Duńczycy. Teraz nie mamy dominacji, ale wyrównaną i zaciętą walkę. Przekonał o tym turniej w Rybniku. Każde rozstrzygnięcie jest możliwe. Będę trzymał kciuki za naszych. Rozmawiał Grzegorz Drozd