19-letni zawodnik przeniósł się do Krosna na zasadach transferu definitywnego. Rzadko dzieje się tak w przypadku tak młodych zawodników, szczególnie, gdy nie są całkowitymi nowicjuszami. W Lesznie chcą jednak stawiać na młodszych żużlowców i powtórzyć schemat z czasów, gdy juniorami byli Bartosz Smektała i Dominik Kubera. Obaj zaczęli startować w bardzo młodym wieku, wiele lat zbierali doświadczenie, co zaprocentowało pod koniec okresu juniorskiego, gdy byli silnymi punktami mistrzowskiej drużyny. Wybór Sadurskiego padł na Krosno, które w zeszłym sezonie miało problemy z formacją juniorską. Zawodnicy do lat 21 dorzucali do dorobku drużyny średnio 3 punkty w każdym meczu - najmniej w całej lidze. Nie może więc dziwić, że krośnian nie zniechęciła nawet wysoka cena za młodego zawodnika, bo przelali na konto Fogo Unii 300 tysięcy złotych. Tobiasz Musielak pomógł Wilkom Krosno W rozmowie z portalem polskizuzel.pl, Sadurski wytłumaczył powody swojej decyzji o przenosinach. - Najważniejsza jest dla mnie jazda w lidze. Nie ma już wielkiego znaczenia, czy to PGE Ekstraliga czy eWinner 1. Liga, bo zarówno na jednym i drugim poziomie nie brakuje klasowych zawodników. W Krośnie będę mieć pewność, że pojadę, bo trafiłem do klubu, który mnie bardzo potrzebował - powiedział wychowanek Unii. Sadurski przyznał, że miał tylko jedną wątpliwość przy wyborze nowego klubu - odległość, ponieważ Leszno i Krosno dzieli prawie 600 kilometrów. Z pomocą Wilkom przyszedł ich lider, Tobiasz Musielak. - Moje wątpliwości bardzo szybko rozwiał Tobiasz Musielak, który trafił do Wilków w zeszłym roku. Stwierdził, że na początku to było faktycznie uciążliwe, ale po pierwszych dwóch trasach stało się czymś normalnym. Powiedział, że po prostu przestał o tym myśleć - zdradził 19-latek. Słowa Musielaka nie były oczywiście jedynym powodem, dla których wychowanek Unii zdecydował się na przenosiny na Podkarpacie. - W środowisku klub jest odbierany bardzo dobrze. Wszyscy mówili mi, że panuje tam świetna atmosfera i specjalnie mnie to nie dziwi, bo w drużynie startują tacy żużlowcy jak Tobiasz Musielak, Andrzej Lebiediew, Vaclav Milik czy Mateusz Szczepaniak. Z nimi łatwo znaleźć wspólny język. Nie bez znaczenia są dla mnie również cele, które stawia sobie klub. Są naprawdę ambitne. Nikt nie myśli, żeby przejechać tylko rozgrywki lub żeby się utrzymać w lidze. Mamy walczyć o czołowe lokaty. To wszystko miało wpływ na moją decyzję - wyjaśnił Krzysztof Sadurski w rozmowie z polskizuzel.pl.