- 15 sierpnia i 5 września to takie daty, że w jeden dzień pojadę w lidze angielskiej i w finałach IMP. Powiedzcie mi, jak mam to zrobić i to zrobię - napisał Musielak, swoje pytanie kierując bezpośrednio do PZMot. Obserwujący jego profil w większości się śmiali, niektórzy pisali o teleportacji, inni żartowali, że przecież jest dwóch Tobiaszów Musielaków, więc jaki to problem (w Unii Leszno jest junior o identycznym nazwisku). Wygląda jednak na to, że to Musielak się pomylił i wkrótce nie będzie mu do śmiechu. - Jeszcze przed sezonem było jasno powiedziane, że finały IMP będą w poniedziałki. Wszyscy o tym wiedzieli i teraz to jest problem Musielaka - mówi nam Zbigniew Fiałkowski. Tym samym wychodzi na to, że zawodnik sam sobie narobił kłopotów. Liga angielska ma priorytet. Odpuści IMP? Zgodnie z obowiązującymi przepisami, poniedziałki są zarezerwowane dla ligi angielskiej. Musielak musiał o tym wiedzieć, planując tegoroczne starty. Może nie zakładał awansu do finału IMP, a może po prostu wyleciało mu z głowy, że cykl będzie rozgrywany w poniedziałki. Pytanie, gdzie był jego menedżer. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że żużlowiec Wilków Krosno będzie musiał odpuścić walkę o medale w Polsce. A być może pojedzie tylko w jednym, lipcowym turnieju w Grudziądzu. Na temat tych zawodów niczego nie pisał, więc zakładamy że ten termin akurat mu pasuje.