Pisaliśmy w ostatnim czasie, że Rybki Rybnik przez gapiostwo prezesa Aleksandra Szołtyska omal nie straciły dotacji miejskiej na sezon 2022. Informowaliśmy też o tym, że działacz nie wysłał na szkolenie trenera Adama Pawliczka i osób funkcyjnych, więc klub może mieć problem z organizacją zawodów, bo bez tych ludzi jest to niemożliwe. Prezes Rybek Rybnik tłumaczy,j jak to było z wnioskiem o dotację - Nie lubię biegać do mediów, ale to nie do końca było tak, jak napisaliście - tłumaczy nam Szołtysek. - W przypadku dotacji faktycznie nie wysłałem wniosku w pierwszym terminie, ale to było poniekąd zamierzone. Były pewne problemy w klubie, które trzeba było naprostować. Najpierw chcieliśmy wyjaśnić tematy z przeszłości. Co do funkcyjnych, to w siedzibie Rybek odbyły się dwa szkolenia na funkcyjnych, na których mieliśmy sporą grupę naszych ludzi. Mamy też zaplecze starych działaczy, którzy z klubem są od zawsze, więc nie rozumiem skąd takie fake newsy - irytuje się działacz. Prezesa Szołtyska zapytaliśmy o problemy z prokuraturą, bo ta miała interesować się tym, co działo się w Rybkach. Chodziło o poprzednią ekipę. - Nie chciałbym tego szerzej komentować - odpowiedział Szołtysek. - Potwierdzam, że zdarzenie miało miejsce, że musieliśmy usiąść i poważnie porozmawiać z kilkoma osobami. Udało się to nam jednak wyprostować. Wszystko, co robimy, robimy z myślą o naszych wychowankach. Chcemy im zapewnić jak najlepszy start w dorosły żużel, dlatego ciągle szukamy nowych rozwiązań, nowych usprawnień i pozyskujemy też sponsorów. Szołtysek opowiada o tym, jak to było z ROW-em Rybnik Czytałem u was, że jak kiedyś odchodziłem z ROW-u Rybnik, to mój następca skarżył się, że zostawiłem go z kłopotami. To ja tylko przypomnę, że wtedy odszedłem, bo nie byłem w stanie zebrać budżetu. Oddałem klub w ręce ludzi, którzy mieli zapał, pomysł i twierdzili, że dadzą sobie z tym radę. Wyszło inaczej, ale tego nie chciałbym komentować. Szołtysek precyzuje, że kiedy on przejmował ROW, to też były pewne niedociągnięcia, ale nigdy nie uważał za stosowne, żeby opowiadać o tym prasie. - Skoro się zdecydowałem i coś przejąłem, to nie po to, żeby narzekać, lecz po to, by rozwiązać problem. To samo dzieje się teraz w Rybkach - przekonuje. Prezes Rybek wyjaśnia, dlaczego trener Pawliczek nie pojechał na kurs - Tak samo bolą mnie informacje, że ja o czymś zapomniałem, bo tak nie było. Adam Pawliczek nie pojechał na kurs, bo nie dostaliśmy od PZM informacji, że to jest nowy wymóg pracy z zespołem. Zresztą siedemdziesięciu pozostałych trenerów niezwiązanych obecnie z żadnym klubem i nieobecnych na tym szkolenie do dzisiaj nie jest świadoma tego, iż zawieszono im dożywotnio możliwość świadczenia swoich usług. Dodam, że absencja Adama nie była sytuacją z gatunku, że zostajemy bez trenera, bo od początku było jasne, że Rybki będzie prowadził Antoni Skupień - wyjaśnia Szołtysek. Szef Rybek chwali się też, że Pawliczek pomaga, że dodatkowo jest też Robert Chmiel, były zawodnik ROW-u startujący obecnie w SpecHouse PSŻ Poznań. - Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Pierwsze zajęcia, które prowadzili Adam i Robert pokazały, że świetnie im się razem współpracuje, a chłopaki chętnie korzystają z ich porad. Mamy za sobą udany sezon przygotowawczy, podczas którego nasi wychowankowie, oprócz zajęć z panem Antonim, mogli skorzystać z basenu i poćwiczyć z trenerem ju-jitsu. - Za chwilę pierwsze zawody, więc nie chciałbym, żeby o klubie pisać wyłącznie przez pryzmat tego, że prezes o czymś zapomniał, czy czegoś nie wysłał, tylko przez pryzmat osiągnięć naszych zawodników - kończy Szołtysek.