Nastolatek milionerem, "złote dziecko" będzie bogate - takie tytuły dominowały w mediach mniej więcej w połowie sezonu 2023. Nie było to bezpodstawne, bo Wiktor robił rzeczy wielkie. W 1. Lidze jako 18-latek był najlepszym zawodnikiem, a przecież rywali miał nie byle jakich - Przemysława Pawlickiego, Krzysztofa Buczkowskiego czy Rohana Tungate'a. Przyjemski na przełomie maja i czerwca praktycznie nie przegrywał wyścigów. W Bydgoszczy jeden raz przywiózł go Nicolai Klindt i mówiło się, że ten wyczyn duński żużlowiec musi sobie wpisać do CV. Oczywiście było pewne, że jeśli Abramczyk Polonia nie awansuje, to Przyjemski odejdzie klubu. Tak też się stało. Po przegranym półfinale z ROW-em Rybnik junior wyszedł na środek i ze łzami w oczach zakomunikował to, czego wielu się spodziewało. Wiktor za kilka miesięcy będzie żużlowcem Platinum Motoru Lublin i rzecz jasna media prześcigają się w domysłach, ile dokładnie tam zarobi. Dla niego, jak i dla całego jego teamu pieniądze na tym etapie kariery nie są jednak najważniejsze. I to widać. Przyjemski tańczy z pieniędzmi. Co za dystans! Wiktor Przyjemski jakiś czas temu opublikował zabawny film z zakończenia sezonu, na którym to wraz z bliskimi osobami tańczy wśród banknotów. Oczywiście ma to zapewne symbolizować rzekome miliony, w których się obraca. Zawodnik ma do tego wielki dystans i podobnie podchodzi do tej sprawy jego otoczenie. Menedżer Marek Ziębicki mówił już, że gdyby chodziło o pieniądze, zostałby w Polonii. Dostał tam bardzo dobrą finansowo ofertę. Ale tu chodzi o rozwój. Wiktor nie może dłużej "kisić się" na zapleczu. On potrzebuje regularnego kontaktu z czołówką światową, w postaci największych gwiazd tego sportu, Bartosza Zmarzlika, Emila Sajfutdinowa czy Fredrika Lindgrena. Zresztą Zmarzlik i Lindgren będą teraz jego klubowymi kolegami. Tylko poprzez kontakt z nimi może podnosić swój poziom sportowy, który już teraz jest bardzo wysoki. Być może Przyjemski liczy na awans Polonii w sezonie 2024. W Lublinie porozumiał się tylko na jeden rok.