Po sezonie 2021 Tarasienko miał słowną umowę z prezesem Kanclerzem. Było powiedziane, że zostanie w klubie który od kilku lat ma ekstraligowe aspiracje. We wrześniu jednak Tarasienko zmienił zdanie o nagle wylądował w GKM-ie Grudziądz, w którym ze znanych wszystkim względów ostatecznie nie pojechał. A z Polonii w tym samym czasie odszedł też rzekomo dogadany Bellego i zrobiło się słabo. Trzeba było zbierać z rynku "odpady", niechciane w innych klubach. Teraz słowo Tarasienko miał dać w Grudziądzu, bo klub robi wszystko by pomóc mu w uzyskaniu polskiego paszportu. To da sporo obu stronom. Tarasienko wróci do jazdy po rocznej przerwie, a GKM w końcu może mieć szansę na upragnione play-offy. W zespole jest nadwyżka seniorów i ktoś na pewno pójdzie na wypożyczenie. Jeśli Tarasienko podtrzyma formę sprzed kilkunastu miesięcy, to jemu to nie grozi. W 2021 osiągnął życiową dyspozycję. Inni też chcą Tarasienkę GKM może mieć obawy o żużlowca, który jak pokazało życie, potrafi szybko zmienić poglądy. Tarasienką interesują się rywale, bo ktoś taki na poziomie choćby pierwszoligowym może być wzmocnieniem potężnym. Gdyby na przykład udało się go pozyskać Polonii, to de facto stałaby się murowanym faworytem do awansu, mimo wielkich nazwisk w Falubazie. A historia zatoczyłaby koło, bo do klubu wróciłby tercet sprzed dwóch lat: Tarasienko - Bellego - Lyager. Oczywiście sam Wadim stara się publicznie nie zabierać głosu na temat swojej przyszłości, ale wiemy że póki co priorytetem jest wspomniane obywatelstwo. Bez tego ani rusz. Tylko pod warunkiem startu z polską licencją tacy zawodnicy, jak Łaguta, Sajfutdinow, Kudriaszow i ewentualnie Tarasienko właśnie, będą mogli wrócić do naszej ligi. Pozostałym Rosjanom na chwilę obecną absolutnie to nie grozi. Większość środowiska po prostu ich nie chce. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo