Ostatnie lata nie były dla Grzegorza Zengoty najłatwiejsze. W 2019 roku doznał fatalnej kontuzji nogi, która tak naprawdę wykluczyła go z rywalizacji na półtorej sezonu. W 2020 roku powrócił na tor pod koniec sezonu w barach Abramczyk Polonii Bydgoszcz. W trzech spotkaniach Zengota zaprezentował się na tyle solidnie, że bydgoszczanie zdecydowali się na współpracę z nim również w sezonie 2021. Patrząc choćby na średnią biegopunktową, 2021 rok nie był dla wychowanka zielonogórskiego Falubazu tak dobry, jak ten poprzedni. Problemem okazała się też kontuzja, której Zengota nabawił się w połowie sezonu. W Bydgoszczy chyba nie byli do końca usatysfakcjonowani tym, co pokazywał żużlowiec, bo na sezon 2022 Zengota przeniósł się do Rybnika. Ta przygoda okazała się być bardzo udana. Zengota w ROW-ie nabrał wiatru w żagle Co najważniejsze, Zengota przejechał cały sezon. Wystąpił w barwach rybnickiego ROW-u we wszystkich 14 meczach eWinner 1. Ligi i wykręcił w nich średnią na poziomie 1,904 pkt./bieg, czyli wynik lepszy, niż rok wcześniej w Bydgoszczy. Ten rezultat dał mu siedemnaste miejsce na liście najskuteczniejszych zawodników całej ligi. Grzegorz Zengota okazał się być na przestrzeni sezonu drugim najlepszym zawodnikiem rybnickiej drużyny. Nie może więc dziwić, że działaczom ROW-u zależało na zatrzymaniu żużlowca w zespole. - Cały czas byliśmy z prezesem Mrozkiem w kontakcie - przyznał Zengota na łamach Tygodnika Żużlowego. Grzegorz Zengota wybrał Unię Leszno Choć strony były w kontakcie, to z tego kontaktu niewiele wyniknęło. Żużlowiec wybrał ostatecznie ekstraligową Fogo Unię Leszno, jednak jak sam przyznaje, Rybnik będzie wspominał bardzo dobrze. - Jednoroczną przygodę w Rybniku będę wspominał miło i prezesa Krzysztofa Mrozka również. Podziękowaliśmy sobie, pożegnaliśmy się w naprawdę super atmosferze. Jeszcze dostałem prezent, czym prezes mnie miło zaskoczył - powiedział były zawodnik ROW-u. Żużlowiec wraca po czteroletnim rozbracie do najlepszej żużlowej ligi świata. Dawno w tej stawce nie jeździł, jednak nie ma obaw przed powrotem do grona najlepszych. - Dużo wiatru dał mi finałowy turniej IMP w Krośnie. To był moment zwrotny tego sezonu i generalnie tego mojego powrotu po kontuzji. Zrozumiałem, że jestem w stanie równorzędnie rywalizować z najlepszymi polskimi zawodnikami, jeżeli tylko głowa jest czysta i sprzęt dopasowany. Wszystko jest w moim zasięgu, w PGE Ekstralidze także - przyznał Zengota w Tygodniku Żużlowym. Żużlowiec broni prezesa ROW-u, Krzysztofa Mrozka Przy okazji Zengota odniósł się też do słów krytyki kierowanych w stronę Krzysztofa Mrozka. - Czasami czytając różne artykuły na temat prezesa, kompletnie tego nie rozumiem. Przynajmniej jeśli chodzi o moje relacje z tym człowiekiem, to nie mogę powiedzieć złego słowa. Mogę powiedzieć za to, że jest to odpowiedni człowiek na tym stanowisku. Widzę, że ma tylu zwolenników co przeciwników, ale nie wiem z czego to wynika. Ja miałem z nim bardzo fajne relacje i bardzo miło będę tę przygodę wspominał - powiedział Grzegorz Zengota na łamach Tygodnika Żużlowego. Zobacz także: Mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy. Oni kończyli fatalnie Wielka frustracja zawodnika. Tego nie rozumie Mistrzowie się cenią. Oglądanie Zmarzlika kosztuje krocie!