Teraz Orlen Oil Motor Lublin ma w budżecie 25 milionów złotych i choć nie jest najbogatszym klubem w Polsce, to działaczy stać na 4-krotnego mistrza świata Bartosza Zmarzlika i całą plejadę gwiazd. Coraz głośniej jednak o tym, że za rok Motor będzie musiał sobie poradzić za mniejsze pieniądze. Metamorfoza legendy, sensacja o krok. Nie przewidzieli jednego Budżet Motoru Lublin może stopnieć o 20 procent Chodzi o możliwą utratę spółek skarbu państwa. Kontrakty z nimi stanowią 20 procent budżetu. Grupa Azoty już rozwiązała ważną umowę i w lipcu zniknie ze strojów zawodników mistrza Polski. Z kolei przedłużenie wygasających kontraktów z Orlenem i Bogdanką stoi pod znakiem zapytania. Prezes Jakub Kępa dotąd dobrze zarządzał finansami, ale czarodziejem nie jest. Z pustego nie naleje. Jeśli kolejne spółki odejdą i zmniejszą się przychody klubu, to ciężko będzie to wszystko załatać. To niestety może się przełożyć na utratę co najmniej jednej z gwiazd. Polityka startowa Motoru na to wskazuje I jak się przyjrzeć polityce startowej Motoru w dwóch ostatnich kolejkach, to wygląda ona tak, jakby klub szykował się na chude lata. Nagle szansę zaczął dostawać wychowanek Bartosz Jaworski. W dwóch kolejnych meczach dostał on po jednym biegu. Tak, jakby Motor szykował 16-latka do regularnej jazdy w kolejnym sezonie. Kolejną zmianą jest zwiększenie liczby startów innego juniora Wiktora Przyjemskiego. Dotąd jeździł po trzy biegi i coraz częściej mówiło się, że trochę kręci na to nosem. W poprzednim sezonie Przyjemski mógł liczyć na średnio pięć startów w meczu, więc te trzy teraz mogły finalnie się przełożyć na wyhamowanie jego rozwoju. Od dwóch kolejek Przyjemski jeździ jednak po cztery razy, więc może być zadowolony. Junior za gwiazdę to opcja, która pozwoli jechać za mniej Ktoś zapyta, co to wszystko zmienia. Ano zmienia to tyle, że jeśli odejdzie ktoś z duetu: Jack Holder, Dominik Kubera, to Motor będzie mógł załatać seniorską dziurę trzecim juniorem. Przyjemski wejdzie w buty seniora, a na jego miejsce w sekcji młodzieżowej zostanie wstawiony Jaworski. Taka koncepcja pozwoliłaby osłodzić kibicom utratę gwiazdy. Inna sprawa, że ta opcja byłaby niewiele tańsza od obecnej. Motor oszczędziłby około 2-2,5 miliona na odejściu dajmy na to Holdera, ale równocześnie musiałby zwiększyć inwestycję w Jaworskiego. Dołożyć mu za podpis, żeby mógł się lepiej przygotować do rywalizacji w Ekstralidze. W sumie taki roczny wydatek na juniora, jeśli chcemy, żeby ten jeździł skutecznie, sięga zwykle miliona złotych i taką kwotę należałoby odjąć od oszczędności poczynionych na stracie Holdera. I tak będą potrzebowali 22 milionów w kasie Scenariusz z jazdą na trzech juniorów wymaga przynajmniej 22 milionów w kasie, więc jakby nie spojrzeć prezes Motoru będzie musiał zawalczyć o pozostanie choć jednej spółki lub poszukać ciekawej alternatywy. Dobra wiadomość dla kibiców Motoru jest taka, że klub nie rozważa rozwiązania umowy ze Zmarzlikiem. Mistrz ma kontrakt do końca października 2025 i ma on być wypełniony bez względu na wszystko.