Michelsen odszedł z Motoru po sezonie 2022, czyli po pierwszym tytule. Po odejściu Duńczyka lubelska drużyna wciąż dominuje - dołożyła dwa kolejne mistrzostwa, a sam żużlowiec w barwach Włókniarza przestał zachwycać. Na liście klasyfikacyjnej w sezonie 2023 osunął się na czternastą, natomiast w 2024 na bardzo odległą trzydziestą pozycję. Szokujące obniżenie lotów gwiazdy, która miała sięgać po medale w cyklu Speedway Grand Prix. Żużel. Transfery. Motor Lublin nie chce Mikkela Michelsena? W ostatnich latach prezes Jakub Kępa brał zawodników zagranicznych do odbudowy (Fredrika Lindgrena i Jacka Holdera), co finalnie wyszło na plus. Na razie w oficjalnych wypowiedziach szef Motoru zaznacza, że nie myśli o zmianach w kadrze na sezon 2026. W Magazynie Żużlowym "Pięć Jeden" w Radiu Free wymownie zareagował jednak na ewentualny powrót Duńczyka do Lublina.Czy może wydarzyć się to w ciągu najbliższych lat? - Pomidor - odpowiedział Kępa z uśmiechem na twarzy. By twórca potęgi Motoru w ogóle pomyślał o takim rozwiązaniu, to Michelsen musiałby najpierw poprawić swoją skuteczność. Sezon 2024 zdecydowanie pogorszył jego położenie na giełdzie transferowej. Dla klubu pokroju Motoru nie jest już pierwszym wyborem. Pewnie drugim też nie. Zwrot akcji w klubie milionera. Wszystko zmieniło się o 180 stopni Żużel. PGE Ekstraliga. Czy Mikkel Michelsen popełnił błąd? Sam Michelsen zdaje sobie sprawę, że transfer do Włókniarza nie wyszedł mu na dobre. Dość szybko podjął decyzję o odejściu, szukając sobie nowego miejsca pracy. W wywiadzie udzielonemu Mateuszowi Kędzierskiemu w programie "Home Track" podkreślił, że odejście z Motoru było błędem.- Dla mnie ten rozdział jest już zamknięty. Te dwa lata po odejściu Mikkela tak naprawdę pokazały, gdzie jest Motor Lublin, a gdzie jest Mikkel Michelsen. Jeżeli Mikkel się do tego przyznał, to szanuję, że doszedł do takich wniosków, natomiast jest to jego subiektywna ocena - powiedział Kępa. Michelsen odszedł z Włókniarza do KS Apatora Toruń, z którym będzie chciał powalczyć o finał PGE Ekstraligi. Potęga ze Wschodu przeprowadziła kluczowy transfer. Co za deklaracja