Miesiąc temu jako pierwsi poinformowaliśmy o pozostaniu koncernu Orlen w Motorze Lublin na kolejne dwa lata. Dla niektórych było to dużym zaskoczeniem, ponieważ sytuacja firmy po zmianie władzy w Polsce uległa zmianie. Wycofano się m.in. ze sponsorowania juniorskiego zespołu w Formule 1 i finansowania Państwowego Komitetu Olimpijskiego. Orlen zostaje w Motorze na 2 lata Choć w IV kwartale koncern osiągnął rekordowy zysk, to w całym roku zanotował 7,95 mld zł zysku netto. To o 13 mld mniej, niż rok wcześniej. Nie miało to jednak znaczenia w kwestii dalszej współpracy z klubem żużlowym. Motor nadal będzie otrzymywał okrągły milion za sponsoring tytularny. Aktualnym mistrzom Polski często się zarzuca, że gdyby odciąć im dopływ środków państwowych spółek, skończyliby jak klub z Tarnowa. Nie jest to jednak prawdą, bo cały tarnowski żużel opierał się w praktyce tylko i wyłącznie na Grupie Azoty. Zaniedbano przy tym współpracę z lokalnymi sponsorami. Prezes mówi o 20%, zarzuca mu kłamstwo Prezes Jakub Kępa tłumaczył rok temu, że spółki skarbu państwa stanowią zaledwie 20% budżetu klubu, który wynosi mniej więcej 25 mln zł. Jeśli to prawdą, Motor nadal świetnie by prosperował. Nie byłby pewnie takim dominatorem i być może nie mógłby pozwolić sobie na kontrakt Bartosza Zmarzlika. - Wydaje mi się, że nie do końca tak to wygląda. Sam stadion, mimo że jest pełny, przy obecnych warunkach nie jest w stanie pokryć wszystkich kosztów. Zawodnicy mają też bardzo lukratywne kontrakty sponsorskie, co klub skutecznie wykorzystuje w negocjacjach. Może być tak, że prezes oficjalnie mówi o 20%, a reszta pieniędzy na Zmarzlika trafia do niego poprzez umowy sponsorskie - twierdzi w rozmowie z nami Leszek Tillinger. Szykuje się nowy projekt ustawy, co to oznacza dla mistrzów Polski? - Najbardziej uczciwym rozwiązaniem byłoby podzielenie tych środków na wszystkie kluby ekstraligowe. Motor ma bardzo majętnych sponsorów, podczas gdy pozostałe kluby, jeśli już uda im się pozyskać jedną czy dwie spółki skarbu państwa, to jest to wszystko. Wsparcie jest też nieporównywalnie niższe - tłumaczy. Bardzo możliwe, że już w tym roku pojawi się projekt takiej ustawy. Minister Sportu Sławomir Nitras już w poprzednim roku wskazał lubelski klub jako przykład nieuczciwego podziału środków. Jeśli jednak słowa Kępy mają swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, lublinianie nie mają się czego obawiać, nadal będąc w czołówce finansowej. Nawet jeśli stracą kilka milionów, najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się pozostanie Zmarzlika kosztem rezygnacji z innych zawodników. Długoterminowy projekt Motoru miałby właśnie koncentrować się na budowaniu składu wokół 5-krotnego mistrza świata, który jest ich wizytówką.