Fogo Unia Leszno namawia Dominika Kuberę do powrotu i ma nadzieję, że jeśli się utrzyma, to zawodnik do nich wróci. Apator Toruń chce pozyskać Jacka Holdera w miejsce Pawła Przedpełskiego. Wreszcie NovyHotel Falubaz Zielona Góra złożył lukratywną ofertę Fredrikowi Lindgrenowi. Miliony przejdą mu koło nosa. W klubie nabierają wody w usta Gdyby przyjęli oferty, to Motor by się rozpadł Gdyby Kubera, Holder i Lindgren zdecydowali się przyjąć propozycję, to mielibyśmy prawdziwy rozbiór drużyny Orlen Oil Motoru Lublin, aktualnego mistrza Polski, który w tym sezonie najpewniej znowu zgarnie złoto i ustrzeli hat-tricka. Motor wygrał ligę w sezonach 2022, 2023. W Motorze z dużym spokojem podchodzą do sytuacji na rynku transferowym i starają się chłodzić gorące nastroje. Jak uważają, mają poważne argumenty pozwalające im stwierdzić, że żadnego rozbioru, a co za tym idzie wielkiej rewolucji w składzie, nie będzie. Motor ma mocne argumenty przemawiające za zatrzymaniem zawodników Jakie to argumenty? Po pierwsze słyszymy, że Motor jest jednym z dwóch zespołów PGE Ekstraligi (ten drugi to Betard Sparta Wrocław), który płaci w terminie. W FOGO Unii się oburzają, przekonują, że oni też tak mają, ale najpewniej działaczom Motoru chodzi o to, że są jednym z tych zespołów, który płaci dużo i na czas. Kontrakty zawodników z Lublina należą do jednych z najwyższych w lidze. Kolejna sprawa, to ekstra dodatki, jakie mają zawodnicy Motoru. Chodzi o umowy z powiązanymi z klubem sponsorami. Nieoficjalnie wiemy, że taki Kubera ma płacone z tego tytułu duże pieniądze. Mówi się nawet o kwocie przekraczającej pół miliona złotych. Jego przykład powinien być dla nich przestrogą Jednak zdaniem działaczy Motoru zawodnicy otrzymujący oferty powinni sobie przypomnieć przede wszystkim o tym, co stało się z Mikkelem Michelsenem. Duńczyk pod koniec sezonu 2022 dogadał się z Motorem na kolejny rok jazdy za 800 tysięcy złotych za podpis i 8 tysięcy za punkt. Potem jednak dostał ofertę z Krono-Plast Włókniarza Częstochowa, który zaoferował o 200 tysięcy złotych więcej za podpis i 2 tysiące za punkt. Szybko jednak tego pożałował. Krzysztof Cugowski, wielki fan Motoru, zdradził nam kiedyś, że Michelsen już krótko po podpisaniu umowy z Włókniarzem przyjechał z dokumentami do Lublina, żeby sprawdzić, czy może się z tego wyplątać i zostać w Motorze. To mu się jednak nie udało. Michelsen chyba podskórnie czuł, że robi źle. Zresztą po zmianie obniżył loty. Jeśli w sezonie 2022, jeszcze w Motorze, miał średnią 2,229, to już w 2023, w nowym klubie, ta jego średnia spadła na 1,981. W tym sezonie jest jeszcze gorzej, bo jego średnia wynosi 1,806. Oczywiście mniejsza średnia (jest ona odzwierciedleniem skuteczności i liczby zdobytych punktów), to mniejsze pieniądze. Finalnie Michelsen na zmianie nie zyskał finansowo, a sportowo na pewno stracił. I właśnie jego przykład ma być przestrogą dla innych. Polak znów to zrobił. Mogą go skreślić z czystym sumieniem