W tym roku marzenia Betard Sparty Wrocław o złocie zniszczyły głównie kontuzje, choć nie sposób nie zauważyć, że z każdym kolejnym meczem ten zespół coraz bardziej się zużywał, tracił impet. To nie była ta Sparta z plakatów, gdzie krzyczał napis: "This is Sparta" jednoznacznie kojarzony z filmem "300" i historią bohaterskiej obrony przełęczy Termopile przez dowodzonych przez króla Leonidasa Spartan. Niektórzy są w tym klubie długo. Może za długo? Trudno powiedzieć, czy to takie jednorazowe przesilenie, czy też sygnał, że ta formuła już nie działa, że czas najwyższy przewrócić to wszystko do góry nogami. Kolejny rok powinien posłużyć za materiał do takiej gruntownej analizy. Choćby takiej, która posłuży za odpowiedź na pytanie: czy niektórzy zawodnicy czasem się nie zasiedzieli. Dla Taia Woffindena przyszły sezon będzie 13 z rzędu w Sparcie, a dla Macieja Janowskiego to będzie 11 rok z rzędu, a w sumie 16 z 2-letnią przerwą na Unię Tarnów. Sztab i prezes powinni się tym dwóm uważnie przyjrzeć. Woffinden z roku na rok jest coraz słabszy. Janowski wcześniej był niezawodny, ale ten rok miał wyjątkowo nieudany. Teraz pytanie, czy do przebudzenia potrzebuje nowych bodźców, czy też wystarczą kosmetyczne zmiany. Motor im odjechał Sparta po ostatnich zmianach nadal jest zespołem, który stać na zryw i finał. Z drugiej strony, to już nie będzie tak mocny zespół, jak w tym roku. Platinum Motor Lublin zdecydowanie Sparcie odjechał i tu nie ma się co czarować. Daniel Bewley jako U24 był wartością dodaną, a średnia meczowa 9,6 mówi wszystko. Teraz wskoczy za niego Bartłomiej Kowalski, który w ostatnim roku startów jako junior wykręcił średnią 5,85. W jego przypadku już utrzymanie tego (będzie miał trudniejszy rozkład biegów) może być sukcesem. Kolejny minus to juniorka. Sparta nie ma w kadrze kogoś takiego, jak Kowalski. Kogoś, kto będzie robił prawie 6 punktów na mecz. Są żółtodzioby: Kacper Andrzejewski i Filip Seniuk. Dojdzie Marcel Kowolik, ale to niczego nie zmienia, bo to kolejny żółtodziób. Nawet jeśli Sparta ma zdolnych juniorów, to potrzebują oni sezonu, czy dwóch, by zebrać doświadczenia i zacząć odpłacać za zaufanie. Prezes na pewno widzi problemy i już bije się z myślami W zasadzie cała nadzieja na wynik będzie się opierać na wspomnianych wcześniej: Janowskim i Woffindenie oraz Bewley’u i Artiomie Łagucie. Dwaj ostatni są w klubie krócej (4 i 3 lata), więc ich problem zasiedzenia jeszcze nie dotyczy. Inna sprawa, że miniony rok pokazał, że Łagucie szkodzi brak jazdy w Grand Prix. Punktowo niby wszystko się zgadzało, ale to zdecydowanie nie był ten zawodnik z sezonu 2021. Zresztą średnia spadła mu o 1 punkt. Prezes Sparty Andrzej Rusko to wytrawny gracz. W ciemno można założyć, że on widzi problemy, które dotykają Spartę i już bije się z myślami i zastanawia, jakie wyjście będzie najlepsze. Na razie zrobił porządek z juniorami. Wziął 16-latków, których chce wychować i ułożyć, żeby rozwiązać ten problem na kilka ładnych lat. Na zmiany seniorskie przyjdzie czas za rok. Kogoś na pewno wywieje. Pytanie kogo?