Turniej w Pradze od kilku dni stał pod wielkim znakiem zapytania. Sprawdziły się prognozy pogodowe i w stolicy Czech spadł deszcz. Odwołano kwalifikacje, a numery startowe wylosowano. Zawody udało się uratować dzięki plandece, którą w porę rozłożono na torze. Organizatorzy postanowili wykorzystać fakt, że opady ustały, decydując się na wcześniejsze rozpoczęcie ścigania. Dyrektor Phil Morris przed turniejem przyznał, że deszcz może wrócić, dlatego tempo będzie błyskawiczne. 23 wyścigi odbyły się w niecałe 120 minut! Tempo ekspresowe.Celem było odjechanie tej rundy Grand Prix w całości. Tak się też stało. Parę godzin przed rozpoczęciem zawodów na wszystkich uczestników jak grom z jasnego nieba spadła informacja o przedwczesnym zakończeniu sezonu przez Australijczyka Jasona Doyle'a, trzeciego zawodnika w klasyfikacji przejściowej cyklu. Były mistrz świata usłyszał od lekarzy, że po swoim wypadku na Wyspach będzie musiał pauzować przez 4-6 miesięcy. Ta diagnoza wykreśliła go z walki o medale i zmusiła do zakończenia sezonu. Bartosz Zmarzlik ucieka najgroźniejszym rywalom, wpadka Jacka Holdera Bartosz Zmarzlik nic sobie nie robił z problemów największych rywali. O trzecim w klasyfikacji Doyle'u już wspomnieliśmy, w Pradze niemiłosiernie męczył się wicelider Jack Holder. Kangur bardzo wolno zbierał punkty i już po dwóch/trzech seriach jego udział w półfinałach wydawał się mało realny. Finalnie nie wygrał żadnego wyścigu i zakończył turniej z sześcioma punktami na koncie. To wystarczyło zaledwie do jedenastej pozycji. Potężna wpadka Holdera. Z kolei Zmarzlik w Czechach czuł się wspaniale, choć Marketa nie zawsze była dla niego szczęśliwa. Polak z każdym kolejnym wyścigiem pokazywał, że może to być jego dzień. W fazie zasadniczej był drugi z dorobkiem 13 punktów. Jedyna "jedynka" zadecydowała o tym, że więcej punktów (14) zdobył "król Pragi" Martin Vaculik. Słowak wygrał w Czechach dwie poprzednie edycje, w tym roku przedłużył swoją dominację. Zeszłoroczne zwycięstwo miało niebagatelny wpływ na brązowy medal na koniec zmagań. Czy tak samo będzie za kilka miesięcy? Polskie kluby strzeliły sobie w kolano. Straty większe niż im się wydawało Pozostali Polacy: Dominik Kubera w półfinale, Szymon Woźniak poza Pozostali Polacy spisali się całkiem nieźle. Dominik Kubera, dzięki udanej końcówce fazy zasadniczej (dwa wygrane wyścigi), ponownie wszedł do półfinału, a później do finału, gdzie zajął czwartą pozycję (podobnie było w Landshut). Zabrakło go w "ósemce" tylko na PGE Narodowym w Warszawie, tam trafił jednak kolejny z Polaków, Szymon Woźniak. Tradycji stało się zadość, Zmarzlik ponownie nie był polskim rodzynkiem w decydujących wyścigach. Woźniak został sklasyfikowany na dziewiątej pozycji. Max Fricke pokazał organizatorom Speedway Grand Prix, co stracili? Dość niespodziewanie stałej "dzikiej karty" na tegoroczny cykl nie otrzymał Max Fricke. Co prawda zabrakło go w "szóstce" Grand Prix 2023, ale swoją jazdą udowodnił, że zasługuje na kolejną szansę. Brak Australijczyka wzbudził wiele kontrowersji, zwłaszcza że zamiast niego w stawce znaleźli się niżej notowani Andrzej Lebiediew i Kai Huckenbeck. Fricke w Pradze zastąpił Doyle'a i pokazał organizatorom, co stracili! Jechał wspaniale niemal przez całe zawody, wpadka przytrafiła mu się w najgorszym momencie, bo w arcyważnym półfinale, co oznaczało koniec marzeń o podium.Vaculik zwyciężył w stolicy Czech trzeci raz z rzędu i wyrównał wyczyn z przeszłości Jasona Crumpa oraz Taia Woffindena. Wspomniany Brytyjczyk tym razem pojechał katastrofalnie, był ostatni i zdobył zaledwie jeden punkt. Kolejny raz pokazał, że najlepsze lata kariery ma już za sobą. Punktacja:1. Martin Vaculik (Słowacja) - (2,3,3,3,3,3,3) 202. Fredrik Lindgren (Szwecja) - (0,2,2,3,3,2,2) 143. Bartosz Zmarzlik (Polska) - (3,3,3,1,3,3,1) 174. Dominik Kubera (Polska) - (1,2,0,3,3,2,0) 115. Robert Lambert (Wielka Brytania) - (2,3,2,2,2,1) 126. Mikkel Michelsen (Dania) - (2,1,3,2,0,1) 97. Max Fricke (Australia) - (3,2,3,3,2,0) 138. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - (3,3,1,0,1,t) 89. Szymon Woźniak (Polska) - (2,0,2,1,2) 710. Leon Madsen (Dania) - (3,1,0,0,2) 611. Jack Holder (Australia) - (0,1,2,2,1) 612. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - (1,2,0,1,1) 513. Vaclav Milik (Czechy) - (1,0,1,2,0) 414. Jan Kvech (Czechy) - (0,1,1,0,1) 315. Kai Huckenbeck (Niemcy) - (1,0,1,0,0) 216. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - (0,0,0,1,0) 1R1. Adam Bednar (Czechy) - nie startowałR2. Daniel Klima (Czechy) - nie startował Bieg po biegu:1. Madsen, Woźniak, Bewley, Kvech2. Lebiediew, Michelsen, Milik, Holder3. Fricke, Lambert, Kubera, Lindgren4. Zmarzlik, Vaculik, Huckenbeck, Woffinden5. Vaculik, Lindgren, Madsen, Milik6. Zmarzlik, Kubera, Michelsen, Woźniak7. Lambert, Bewley, Holder, Woffinden8. Lebiediew, Fricke, Kvech, Huckenbeck9. Michelsen, Lambert, Huckenbeck, Madsen10. Fricke, Woźniak, Milik, Woffinden11. Zmarzlik, Lindgren, Lebiediew, Bewley12. Vaculik, Holder, Kvech, Kubera13. Fricke, Holder, Zmarzlik, Madsen14. Vaculik, Lambert, Woźniak, Lebiediew15. Kubera, Milik, Bewley, Huckenbeck16. Lindgren, Michelsen, Woffinden, Kvech17. Kubera, Madsen, Lebiediew, Woffinden18. Lindgren, Woźniak, Holder, Huckenbeck19. Vaculik, Fricke, Bewley, Michelsen20. Zmarzlik, Lambert, Kvech, MilikPółfinały:21. Vaculik, Kubera, Lambert, Lebiediew (t)22. Zmarzlik, Lindgren, Michelsen, FrickeFinał:23. Vaculik, Lindgren, Zmarzlik, Kubera Dwa ciosy w trzy dni. Teraz już się nie podniosą?