Choć Unia Leszno pojechała do Torunia osłabiona brakiem Janusza Kołodzieja, to nikt nie spodziewał się tak sromotnego lania ze strony Apatora. Tradycyjnie po meczu zawodnicy leszczyńskiej Unii poszli pod sektor, by podziękować kibicom za przyjazd i doping. Duża część fanów Unii nie dostała się na sektor, nie została wpuszczona przez policję ze względu na prośbę organizatora. Wszystko przez kibiców Elany Toruń, którzy towarzyszyli leszczyńskim kibicom. Te podziękowania nie były przyjemne. Doszło do „rozmów motywacyjnych” Najpierw tradycyjnie zawodnicy Unii poskakali razem z kibicami. Następnie uaktywniło się kilku kibiców, którzy zaczęli wyzywać żużlowców. Najbardziej dostało się Damianowi Ratajczakowi oraz Bartoszowi Smektale. Obaj żużlowcy spotkania w Toruniu nie mogą zaliczyć do udanych. Niemniej przez "bohaterskich" kibiców przemawiała wręcz agresja, kiedy krzyczeli na zawodników. Padały przekleństwa i wyzwiska. Co dokładnie usłyszał Bartosz Smektała, gdy podszedł bliżej wściekłych fanów? - To już nasza sprawa. Temat jest załatwiony. Kibice przyjechali kawałek żeby nas dopingować. Trzeba było zrobić pogawędkę. Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku drużyny. Trzeba było słowo z nimi zamienić - tłumaczy tajemniczo Smektała, który wchodząc w wymianę zdań z kibicami retorycznie pytał dla kogo ma się starać, jak nie dla swojego macierzystego klubu, Unii Leszno. Skandal podczas meczu! Burdy pod stadionem. Policja użyła siły Nie puściły mu nerwy "Rozmowy motywacyjne" przeprowadzane przez kibiców są dobrze znane przede wszystkim ze stadionów piłkarskich. Piłkarzom często puszczają wówczas nerwy i często nie ma się co temu dziwić. Czy nerwy puściły także Smektale? Mogło dojść do bratobójczej bójki Zachowanie "motywujących" kibiców nie spodobało się pozostałym kibicom, którzy zasiedli na sektorze Unii. W szczególności dwóch z fanów było nadmiernie "aktywnych" względem żużlowców. Wówczas inni fani stanęli w ich obronie. Zaczęło się od wymiany słownej, która była dość ostra. Z przepychanki słownej mogło dojść do rękoczynów, ale na szczęście obeszło się bez tego.