Emocje w piątkowym meczu skończyły się zanim na dobre się on rozpoczął. W czwartkowe popołudnie poważny upadek w Czechach zaliczył Jan Kvech, który złamał rękę i zakończył sezon 2023. To w połączeniu z wcześniejszym urazem kręgosłupa Patricka Hansena powodowało, że gospodarze musieli liczyć na cud, żeby nawiązać równorzędną walkę z niepokonanymi przyjezdnymi. Enea Falubaz od samego początku skrzętnie wykorzystywał luki w składzie ROW-u i na pierwszej przerwie na równanie wysforował się na solidne ośmiopunktowe prowadzenie. Rybniczanie niesieni dopingiem publiczności nie zamierzali się jednak poddawać i dzielnie stawiali się podopiecznym Tomasza Szymankiewicza. Kapitalnie spisywał się zwłaszcza Brady Kurtz. Ponadto przebłyski notował Patryk Wojdyło. Żużlowcom w czerwonych i niebieskich kaskach być może wreszcie udałoby się doszusować do prowadzących faworytów, gdyby meczu całkowicie nie położył Matej Zagar. Ogromne doświadczenie Słoweńca w meczach o stawkę na nic się zdało i były stały uczestnik elitarnego cyklu Speedway Grand Prix błądził jak dziecko we mgle. Doskonale pokazuje to jego dorobek, bo pomimo tego, że ustawiał się pod taśmą aż siedem razy, uzbierał zaledwie pięć "oczek" z bonusem. Enea Falubaz prowadził co prawda od początku do końca, ale miał też sporego pecha. Chociażby w jednym z biegów na ostatnich metrach zdefektował motocykl Przemysława Pawlickiego. Inny z Polaków - Krzysztof Buczkowski natomiast aż trzykrotnie zapoznawał się z nawierzchnią toru. Groźny upadek jeden z liderów gości zaliczył zwłaszcza w ostatniej odsłonie wieczoru. 37-latek uderzył mocno głową i udał się do swojego boksu w asyście lekarzy. Kibice w Zielonej Górze trzymają więc teraz kciuki, by w przypadku Krzysztofa Buczkowskiego skończyło się tylko na strachu i jedna z gwiazd ligi mogła wziąć udział w rewanżu. Nawet i bez niego Enea Falubaz powinien jednak z łatwością przypieczętować awans do PGE Ekstraligi, do której powróci po dwóch latach przerwy. ROW Rybnik swojej szansy musi poszukać za rok. Z wieści jakie dochodzą do nas z województwa śląskiego, Krzysztof Mrozek skompletował całkiem ciekawy skład i niewykluczone, że to właśnie tam w sezonie 2024 zostaną otwarte szampany.