Z umowy podpisanej przez Ekstraligę Żużlową z Canal+ wynika, że telewizja pierwsze pieniądze przelewa w kwietniu (w tym samym miesiącu dostają je kluby), kiedy już wystartują ligowe rozgrywki. Spółka zarządzająca rozgrywkami właśnie jednak poprosiła partnera o przyspieszenie przelewu. Trzech prezesów dzwoniło do prezesa Ekstraligi Żużlowej i prosiło o pieniądze Ekstraliga chce dostać szybciej pierwszą transzę z Canal+, żeby pomóc klubom. Z naszych informacji wynika, że co najmniej trzech prezesów dzwoniło do Wojciecha Stępniewskiego, prezesa Ekstraligi, i prosiło, żeby przyspieszyć przelewy. Kluby mają problemy z płynnością, bo raz, że muszą płacić kolejne raty z kwot na przygotowanie do sezonu, a dwa, że w wielu miejscach trwają prace nad poprawą infrastruktury. Moje Bermudy Stal Gorzów skończyła budowę odwodnienia liniowego, musi też kupić plandekę chroniącą tor przed deszczem. Tych samych zakupów musi dokonać Eltrox Włókniarz Częstochowa. Każdy ma mniejsze, bądź większe inwestycje. Te przelewy będą dla klubów PGE Ekstraligi kroplówką potrzebną do przeżycia Przyspieszone przelewy pierwszej raty z umowy telewizyjnej będą dla niektórych, niczym kroplówka. Pozwolą znaczącą zredukować zobowiązania, a w niektórych przypadkach wręcz odzyskać płynność. Dodajmy, że te pierwsze przelewy będą pomniejszone o 300 tysięcy złotych, bo Ekstraliga kupiła nowe boksy i musi za nie zapłacić. Kluby mogą dostać około 600-700 tysięcy złotych. Ta kwota nie rozwiąże wszystkich problemów (tyle kosztuje zrobienie odwodnienia), ale niektórzy odetchną z ulgą. Swoją drogą, to w żużlu od lat mamy problem gospodarowania pieniędzmi. Zawsze pojawi się ktoś, kto psuje rynek, realizując swoje ambicje polityczne, względnie taki, co nie wydaje swoich pieniędzy, ale dysponuje ogromnymi środkami sponsorskimi i samorządowymi. W tym roku mamy z jednej strony gigantyczną umowę telewizyjną na 6,5 miliona, a z drugiej zadyszkę klubów przed inauguracją sezonu.