Patrick Hansen rok temu robił furorę na pierwszoligowych torach. INNPRO ROW Rybnik z dumą ogłosił przedłużenie kontraktu z kapitanem o dwa lata. Wtedy jednak zdarzył się przykry upadek w meczu play-off w Ostrowie. Kręgosłup Hansena ucierpiał tak bardzo, że zawodnik do dziś nie odzyskał pełnej sprawności. To uratowało karierę polskiego zawodnika, aż trudno w to uwierzyć Hansen błyszczy jako ekspert Duńczyk jeździł już na motocyklu, ale przyznaje, że wciąż czuje duży dyskomfort, a o ściganiu się nie ma nawet mowy. Hansen wierzy jednak w to, że wróci. Może nawet za rok. Na razie zrobił jednak trenerskie uprawnienia i... błyszczy, jako telewizyjny ekspert. Hansen mieszka w Polsce od kilku lat, komunikatywnie porozumiewa się w naszym języku, przy tym jest bezpośredni, więc robi w telewizji furorę. Jego komentarze podobają się nie tylko kibicom, ale i prezesom klubów. Wielu słuchając Hansena, widzi w nim świetny materiał na trenera młodzieży, a docelowo także pierwszego zespołu. Zaimponował trenerowi polskiej kadry Także trener kadry Rafał Dobrucki, gdy pytamy go o Hansena, nie może się nachwalić Duńczyka. Przyznaje, że to faktycznie jest taka osoba, która ma pojęcie o tym, jak powinien wyglądać proces szkolenia. Hansen ma według niego ciekawe doświadczenia i wiedzę, która ułatwiłaby mu start w zawodzie. Jeden z ekstraligowych działaczy już na poważnie interesuje się Hansenem i chętnie dołączyłby go do sztabu. Identyczne marzenie ma szef INNPRO ROW-u Krzysztof Mrozek. Hansen mieszka w Rybniku, więc jest prawie na każdym meczu, często też przychodzi na treningi juniorów. Gdy trzeba, to dzieli się z nimi swoimi spostrzeżeniami i stara się im pomóc. Widać, że ma podejście. Z Hansenem jest jeden problem Problem z Hansenem polega jednak na tym, że obecnie nie potrafi się on zdeklarować. Wciąż się rehabilituje, mając nadzieję na powrót do ligowego ścigania. Trudno powiedzieć, na ile jest to realne. Natomiast zdecydowanie można stwierdzić, że to marzenie powstrzymuje zainteresowane kluby przed złożeniem konkretnych ofert. Każdy z prezesów wolałby podpisać umowę na kilka lat, a nie tylko na jeden sezon. Ktoś taki, jak Hansen przydałby się w Rybniku. W jeździe Kacpra Tkocza czy Pawła Trześniewskiego, czyli największych talentów ROW-u widać spore braki techniczne. Hansen, który w Danii uczył się innego żużla, mógłby odpowiednio pokierować tymi zawodnikami. Są kluby, które o nim myślą. Mówi się nawet o kwotach Wiemy też jednak, że w takim Włókniarzu Częstochowa też przyglądają się Hansenowi i kto wie, jak to wszystko się potoczy. Zwłaszcza że polski rynek trenerski jest ubogi, a Hansen swoimi trafnymi spostrzeżeniami na telewizyjnej antenie pokazuje, że potrafi dostrzec i zdiagnozować problem. Z naszych informacji wynika, że Hansen w pierwszym roku pracy mógłby liczyć na roczny kontrakt na poziomie 120 tysięcy złotych na rękę. Stadion zniknął pod wodą, pracownicy uwięzieni w budynku. "Czegoś takiego jeszcze nie widziałem"