Po dwóch kolejkach PGE Ekstraligi niemal wszyscy mówią: nie ma mocnych na Orlen Oil Motor Lublin. Jeśli nic się nie zmieni, to drużyna ze wschodu zgarnie trzecie złoto z rzędu. Jednak rywale Motoru liczą na zmianę ... pogody, bo w tym widzą szansę na ogranie wielkiego rywala. Chcieli ukryć prawdę, a zawodnik nagle wypalił. Nagły wybuch śmiechu To dlatego rywale chcą, by przyszły upały Chodzi o to, że aż pięciu na siedmiu zawodników Motoru korzysta z silników Ryszarda Kowalskiego, a te latem pracują gorzej. Kiedy rok temu zaczęły się upały, to Bartosz Zmarzlik przeżywał katusze w Grand Prix. Tylko dzięki umiejętnościom zdobywał punkty, bo jego motocykle przypominały wolne osiołki. Nikt nie wie, o co chodzi z silnikami Kowalskiego i dlaczego przy wysokich temperaturach działają one gorzej. - Miałem podobny problem, kiedy pracowałem u Jasona Crumpa. Tuner był innym, ale działo się to samo. W środku sezonu Jason nagle zaczął robić 1-2 punkty mniej. I to zawsze działo się wtedy, gdy przychodziły letnie dni i upały. Szukaliśmy przyczyny, ale jej nie znaleźliśmy - opowiada Dariusz Sajdak, mechanik Patryka Dudka. W lecie Motorowi można odjąć kilka punktów Jeśli w przypadku Motoru stanie się to samo, co z Crumpem, to drużynie można odjąć od 5 do 10 punktów, a to bardzo dużo. Przy takiej stracie lublinianie zaczną przegrywać. - Dlatego lepsza jest hybryda - mówi nam Sajdak. - Lepiej, jak zawodnicy mają silniki od różnych tunerów, a nie od jednego. Przy czym od razu dodam, że tu nie ma reguły. Pamiętamy, jak FOGO Unia Leszno jeździła wyłącznie na silnikach Ashleya Hollowaya i zdobywała złote medale. Oczywiście zmiana pogody może pomóc, o ile Kowalski nie znalazł czegoś, co sprawi, że upały nie zaszkodzą jego silnikom. Poza tym pamiętajmy, że dobry silnik, to nie wszystko. Liczy się też tzw. forma i to, kto siedzi na motocyklu. Zmarzlik rok temu, mimo potwornych turbulencji, wyciągnął w lecie maksa w Grand Prix. Tracił przez kiepski sprzęt sporo punktów, ale rywale nie potrafili tego wykorzystać. Kto na tym może skorzystać? No i w tym miejscu trzeba zadać pytanie, czy przeciwnicy Motoru są w stanie wykorzystać ewentualną obniżkę lotów tej drużyny w lecie? Betard Sparta Wrocław, która przez ekspertów była uważana przed sezonem za głównego konkurenta Motoru wypadła na inaugurację blado. Wygrała, ale kiepsko pojechali dwaj liderzy: Maciej Janowski i Tai Woffinden. Poza tym Sparta ma trzech zawodników korzystających z silników Kowalskiego. Poza Janowskim są to Artiom Łaguta i Bartłomiej Kowalski. Dwaj ostatni na razie prezentują się dobrze. Gdyby tak Janowski się przebudził, to Sparta w ciepłe dni może zrobić różnicę żużlowcami, którzy mają silniki od Hollowaya, czyli Danielem Bewleyem i Woffindenem. On też jednak musi złapać formę. Dodajmy, że czołówkę na rynku tunerów żużlowych silników tworzą Kowalski, Holloway i Flemming Graversen. Za nimi są Bert van Essen, Peter Johns, Jacek Rempała, Michał Marmuszewski, Krzysztof Jabłoński, Finn Rune Jensen i Witold Gromowski. Ten ostatni jednak głównie serwisuje silniki. Dziwne gry zawodników. Milionowa umowa ratunkiem dla 3-krotnego mistrza Polski