Dziś czeka nas jubileuszowa, 30 runda Speedway Grand Prix rozegrana na stadionie w Pradze. Do 2019 roku tylko dwukrotnie wygrał Polak, Tomasz Gollob. W 2019 roku nastąpiło istne przełamanie i praską rundę cztery razy z rzędu wygrywali nasi reprezentanci. Kolejno Janusz Kołodziej (2019), dwukrotnie Bartosz Zmarzlik (oba w 2020 roku) oraz Maciej Janowski w 2021 roku. Bartosz Zmarzlik jest faworytem turnieju w Pradze, choć w ostatnich trzech rundach nie stawał tam nawet na podium. - W przeszłości w Pradze Polacy zawsze mieli jakiś problem. Nie widzę stuprocentowych szans na to, żeby któryś nasz zawodnik został zwycięzcą. Zmarzlik nie jest w tak doskonałej formie, jak rok temu, kiedy pokonywał każdego. Pozostali też nie są rewelacyjni. Jeśli Zmarzlik wejdzie do finału, to i tak będzie sukcesem - powiedział Leszek Tillinger. W Pradze pada od kilku dni Niestety święto żużla w Pradze może zepsuć pogoda. Prognozy wskazują na deszcze. W stolicy Czech leje od kilku dni. - Obawiam się, że euforii po deszczu nie będzie. Zmarzlik owszem, pojedzie na każdym torze i Szymon Woźniak raczej też. Nie mogę być spokojny o dyspozycję Dominika Kubery jeśli będzie trudny tor. Zwracam uwagę na to, że niektórzy zawodnicy bali się jechać w PGE Ekstralidze na mokrym torze. Czy będą się bali także w Pradze? Przeszłość pokazała, że organizatorzy potrafili na Markecie ściągnąć wodę z nawierzchni. Ciekawi mnie jednak czy odpuszczą sobie gwiazdy, które nie chciały startować w Ekstralidze czy pojadą... - zakończył Tillinger.