Za nami bez wątpienia historyczne listopadowe okno transferowe w polskim żużlu. Oficjalnie klub zmienił między innymi Bartosz Zmarzlik, który po ponad dekadzie spędzonej w macierzystej Stali, zdecydował się na przejście do Motoru Lublin. U obecnych mistrzów kraju 27-latek zarobić ma co najmniej kilka milionów złotych. Niewiele mniej zainkasują Mikkel Michelsen oraz Jason Doyle. Pierwszy z nich przeniósł się do Częstochowy, a drugi wystawił do wiatru Fogo Unię Leszno i pojedzie dla beniaminka z Krosna. Jerzy Gryt ostro o współczesnych żużlowcach Transfery to rzecz jasna nie tylko wielkie gwiazdy. W ostatnich latach niezwykle cenni dla najbogatszych polskich ośrodków stali się młodzieżowcy z niższych lig. W tym roku chyba najwięcej dyskutowało się o utalentowanym Pawle Trześniewskim. Wychowanek ROW-u pomimo kontraktu z rybnickim klubem do końca wieku juniora, zamarzył sobie już teraz przejście do Betard Sparty. Prezes Krzysztof Mrozek nie zamierzał jednak odpuszczać i celowo zażyczył sobie gigantycznego ekwiwalentu za wyszkolenie. Nie spodobało się to samemu zawodnikowi, który w rozmowie z WP Sportowefakty postawił ultimatum, iż albo odejdzie z ROW-u, albo zakończy karierę. Ostatecznie skończyło się tylko na strachu, choć sprawa miała swój finał w PZM. Odetchnęli zwłaszcza kibice. Nie dość, że będą oni mogli dalej oglądać wychowanka, to drużyna nie straciła jednej ze swoich większych perełek ostatnich lat. Z takiego stanu rzeczy cieszy się też Jerzy Gryt, legendarny trener i zawodnik śląskiego zespołu. Z drugiej jednak strony nie podoba mu się to, dokąd zmierza polski żużel. - My dziś nie mamy swoich młodych zawodników. Raczej kupionych. Żużel stał się taki, że zawodnik idzie do tego, który da mu więcej. Wiele jest takich obrazków, że mecz przegrany, a on się cieszy, bo nie jest emocjonalnie związany z zespołem, bo wie, że jak drużyna spadnie, to on i tak w tej lidze zostanie - oznajmił w rozmowie z row.rybnik.com.pl. Legenda ROW-u Rybnik wierzy w utrzymanie 79-latek ocenił też tegoroczną kadrę ROW-u, która jego zdaniem może namieszać w tabeli, ale najważniejsze będzie co innego. - Dobrze będzie, jak drużyna utrzyma się w pierwszej lidze. Po cichu liczę, że to się uda. A poza tym mam takie marzenie, żeby ROW w krótkim czasie trafił do Ekstraligi, żeby było jak kiedyś, kiedy ROW był potęgą, kiedy zdobywał seryjnie medale, a inni się nas bali - zakończył. Rybniczanie sezon rozpoczną z grubej rury, bo od domowego pojedynku z głównym faworytem do awansu, czyli Stelmet Falubazem Zielona Góra. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata