Ciągle nie zostały potwierdzone dwa nowe transfery Unii Tarnów. Temat z różnych przyczyn się przeciąga, choć wiadomo, że koncepcja klubu jest taka, aby zatrudnić zagranicznego zawodnika na pozycję U-24 (ma nim być Francis Gusts) oraz dołożyć polskiego seniora. To efekt fiaska rozmów z polskimi żużlowcami poniżej 24 lat. Z takiego scenariusza najmniej pocieszony może być Marko Lewiszyn. Marko Lewiszyn rezerwowym Unii Tarnów? Klub zaprzecza W praktyce oznacza to, że trzech obcokrajowców będzie walczyć o dwa miejsca w drużynie. Przypomnijmy, że w kadrze Unii są Matej Zagar, Timo Lahti oraz Marko Lewiszyn. W najgorszym położeniu miałby być ten ostatni. Co na to klub? - To nie tak, że Marko Lewiszyn ucierpi na naszych wzmocnieniach i stanie się rezerwowym. Jeśli faktycznie będziemy mieli drugiego polskiego seniora, to jeden z zawodników będący w najsłabszej formie na treningu przedmeczowym będzie pauzował. Nie jest powiedziane z góry, kto to będzie. Od tego jest trener i sztab szkoleniowy, którzy będą oceniać postawę naszych żużlowców i na tej podstawie podejmować decyzje. Ja się w to nie będę mieszał - zaznacza prezes Unii. W praktyce koncepcja tarnowian wydaje się całkiem ciekawa. Założenie, że na ostatnim treningu przedmeczowym nie pojawi się zawodnik pauzujący w danym spotkaniu to zabieg, który ma uniknąć niepotrzebnej rywalizacji i "zajeżdżania" najlepszego sprzętu. W środowisku mówi się, że gdy dzień wcześniej zawodnicy walczą o miejsce w składzie, to jest to coś na zasadzie małego "Grand Prix". Kogo Lewiszyn może wyrzucić ze składu Unii Tarnów? Na papierze pewniakiem do regularnej jazdy wydaje się być Timo Lahti, który był ojcem sukcesu zeszłorocznego awansu. Pewien znak zapytania pojawia się zaś przy Mateju Zagarze. Słoweniec to marka sama w sobie, jednak przez rok praktycznie w ogóle nie jeździł. Inna sprawa, że sam zapewnia, że będzie gotowy jak nigdy. Podobno ostro trenuje i przygotowuje się sprzętowo. Ta sytuacja dla Lewiszyna wydaje się być więc daleka od komfortowej, ale z drugiej strony jeśli chce zaistnieć na poziomie 2. Metalkas Ekstraligi, to musi liczyć się z rywalizacją i koniecznością dalszego rozwoju. A ten zawodnik potencjał ma i to spory. W zeszłym roku uwalniał go przede wszystkim w meczach na domowym torze, w których wyróżniał się wielką walecznością.