Hampel w Częstochowie, przekraczając 4000 punktów w rozgrywkach DMP, przeszedł do historii. Dołączył do takich legend żużla jak Tomasz Gollob, Piotr Protasiewicz i Andrzej Huszcza. Na terenie Włókniarza 41-latek uzbierał 13 punktów z bonusem. Od dwumeczu z Apatorem przypomina siebie z najlepszych lat. Prezes Jakub Kępa może mieć jeszcze dylemat, czy przypadkiem nie zostawić Hampela na następny rok. Świat mu się nie zawali, jeśli odejdzie. Oni za rok nie będą faworytem? Hampel mówi o transferze Obecny sezon jest dla byłego wicemistrza świata już czwartym z rzędu w barwach Motoru. Dorzucił cegiełkę do wszystkich medali, które lublinianie zdobyli w ostatnich latach. Kibice nie chcą jego odejścia, przygotowują nawet petycję, aby Hampel pozostał w Motorze. Po meczu w Częstochowie Anita Mazur z Eleven Sports zapytała go o plany na następny rok. Stał się liderem. Mówi, że na tym nie poprzestanie Motor już jest w finale? Wygrana 54:36 praktycznie przesądza losy dwumeczu półfinałowego. Jakaś katastrofa musiałaby się stać, żeby Motor na własnym torze roztrwonił tak pokaźną zaliczkę. - Stres zawsze będzie, nieważne, jaka by to była różnica punktowa. Mecze u siebie mają to do siebie, że presja jest dużo większa. Doskonale wiemy, jak zawodnicy Włókniarza są zmotywowani i jak dobrze potrafią pojechać. Temat nie jest jeszcze zamknięty - skomentował zawodnik.W zespole z Częstochowy na poważnie lublinianom zagrażał tylko Leon Madsen. Mikkel Michelsen nie wygrał indywidualnie żadnego wyścigu, niemrawo pojechali Maksym Drabik, Jakub Miśkowiak i juniorzy, a Kacper Woryna zakończył spotkanie z zerem na koncie.- To jest dwumecz. Każdy mecz wyjazdowy jest arcytrudny, więc teraz będziemy powoli myśleć o spotkaniu domowym. Wciąż jest 15 biegów do odjechania, żeby znaleźć się w wielkim finale - zaznaczył Hampel.Rewanż w Lublinie zaplanowano na 10 września.