SEC drogą do Grand Prix dla Janusza Kołodzieja Gwiazda PGE Ekstraligi blisko promocji do cyklu była już w zeszłym sezonie. Było za sprawą jego startów w cyklu SEC o miano Indywidualnego Mistrza Europy. Triumfator zawodów ma bowiem z urzędu zapewniony start w Grand Prix. Kołodziej prowadził przez trzy rundy. W ostatniej jednak nie zdołał utrzymać prowadzenia i na samym finiszu wyprzedził go Leon Madsen. Tarnowian musiał zadowolić się srebrnym medalem, ale radości na jego twarzy nie było zbyt wiele. Przed ostatnim turniejem w Pardubicach jego cel był jasny - mistrzostwo i awans do Grand Prix. Brak tego może boleć z dwóch powodów. Raz, że było blisko, a zawodnik był w naprawdę dobrej formie, a dwa to wiek, który sprawia, że to już ostatni dzwonek, aby raz jeszcze powalczyć w cyklu z najlepszymi. Kalendarz będzie sprzyjać Kołodziejowi Reprezentant Polski wcale jednak nie porzuca planów o Grand Prix. Co prawda w tym roku stuknie mu 39 lat, ale awans i starty w elicie na 40-stkę ciągle brzmią bardzo realnie. Świadczy o tym przede wszystkim zaangażowanie i ciągły głód żużla, który mimo upływu wieku wcale w nim nie gaśnie. W zeszłym sezonie był drugim najlepszym Polakiem w PGE Ekstralidze zaraz po Bartoszu Zmarzliku. Poza wszystkim Janusza mógł ucieszyć kalendarz rozgrywek SEC opublikowany przed paroma tygodniami. Częstochowa, Gustrow, Bydgoszcz i Pardubice to tory, które doskonale zna i czuje się na nich dobrze. Z pewnością więc Kołodziej będzie zaliczany do grona ścisłych faworytów. O jego formę też można być spokojnym. Żużlowiec od dobrych kilku tygodni intensywnie przygotowuje się do sezonu, a jego sprzęt dba uznany na rynku tunerskim Ashley Holloway.