W tym roku dużo zmieni się w życiu Bartosza Zmarzlika. Trzykrotny indywidualny mistrz świata po ponad dekadzie startów w barwach macierzystej ebut.pl Stali, zdecydował się na transfer do najlepszej obecnie drużyny w kraju, czyli Motoru Lublin. W nowym zespole już zorganizowano mu huczne powitanie, ponieważ huczne wydarzenie odbyło na lotnisku, które wręcz zalało się kibicami chcącymi choć na chwilę dopchać się do głównego bohatera listopadowego okna transferowego. O ile na wschodzie kraju nazwisko Zmarzlik jest teraz odmieniane przez wszelkie możliwe przypadki, o tyle popularność żużlowca powinna stosunkowo maleć w województwie lubuskim. Pierwsze efekty decyzji 27-latka o zmianie otoczenia widoczne są już w plebiscycie Gazety Lubuskiej. Gdy wydawało się, że w tym roku Bartosz po wywalczeniu trzeciego tytułu w karierze połączonego ze srebrnym medalem PGE Ekstraligi zmiecie konkurencję, dość niespodziewanie po raz drugi z rzędu lepsza od niego okazała się Anna Puławska, czyli równie uznana na arenie międzynarodowej kajakarka. Co ciekawe, był to swoisty rewanż reprezentantki Polski, ponieważ w głosowaniu organizowanym przez Przegląd Sportowy wraz z Karoliną Nają, Adrianną Kąkol oraz Dominiką Putto zajęła 21. pozycję. Bartosz Zmarzlik dziękuje kibicom. Teraz nie mogą go zostawić Żużlowiec ma więc za sobą dwa drugie miejsca w prestiżowych plebiscytach. Z pewnością jego kibice chcieliby, aby na torze, gdzie wszystko zależy już od niego, nie miał litości dla rywali i w sezonie 2023 dopisał na konto kolejne cenne triumfy. - Dziękuję bardzo za nominację do plebiscytu i docenienie moich osiągnięć - podziękował im w rozmowie z Gazetą Lubuską. - Jestem wdzięczny za głosy, które pozwoliły mi kolejny raz znaleźć się w gronie najlepszych - dodał. Wsparcie kibiców w tym roku będzie dla Bartosza Zmarzlika cenniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Zmiana otoczenia nigdy nie jest łatwa, a już zwłaszcza dla człowieka, który nigdy wcześniej jeszcze tego nie zrobił. - Jestem bardzo zadowolony z tego, co mam już teraz. Jeżdżę w Grand Prix siedem lat i mam sześć medali. To jest naprawdę coś miłego, a pisanie i mówienie o rekordach zostawiam ekspertom - zakończył. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo