Nicki Pedersen jest aktywny w mediach społecznościowych. W ostatnich tygodniach pokazywał na Instagramie, jak ciężko pracuje przygotowując się do sezonu 2022. Czego tam nie było? Rowerek, dźwiganie ciężarów, ale i też zwykłe przysiady i różne inne znane ogólnie ćwiczenia. Pedersen pozwolił sobie na chwilę relaksu Po pracy przyszedł jednak czas na relaks i odprężenie. Duńczyk spotkał się z przyjaciółmi w restauracji. Było dobre jedzenie i zero alkoholu, jak zapewnia mistrz, choć na zdjęciu z imprezy widać stojące na stole kufle z piwem i drinki. Pedersenowi w kwestii alkoholu można jednak wierzyć na słowo. O tym, że jest profesjonalistą, przekonywał już wielokrotnie. Zawsze jest perfekcyjnie przygotowany do sezonu i może być przykładem dla młodszych zawodników. Bo choć dawno stuknęła mu czterdziestka, to bez większego problemu znosi trudy sezonu. Przygotowania do rozgrywek Pedersen rozpoczął już na początku października, czyli nieco ponad miesiąc po zakończeniu sezonu dla jego polskiej drużyny ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Ta najcięższa praca już za nim. Nic dziwnego, że pozwala sobie na chwilę odprężenia. Rok temu Pedersen cieszył się, że uratował 6 milionów dla GKM-u Grudziądz Duńczyk rok temu cieszył się jak dziecko z utrzymania GKM-u w PGE Ekstralidze. Wymowny był filmik, na którym Pedersen po ostatnim biegu 14. kolejki rundy zasadniczej krzyczał: uratowaliśmy sześć milionów. Chodziło o to, że dzięki utrzymaniu GKM dostał pieniądze z nowej umowy telewizyjnej. Krzysztof Cegielski uważa, że w tym roku Pedersen może być jeszcze lepszy. Oby tylko trzymał nerwy na wodzy, bo rok temu mieliśmy przecież sagę z zarzutami i zawieszeniem Pedersena przez duńską federację. Na meczu tamtejszej ligi miał się odgrażać sędziemu. Niektórzy twierdzili, że rzucił w niego krzesłem. Także hasło dla Nickiego powinno brzmieć: zero alkoholu i zero nerwów.