Dla Taia Woffindena tegoroczne zmagania na motocyklach bez hamulców nie zaczęły się w najlepszy sposób. Brytyjczyk regularnie zawodził w lidze, a ponadto brakowało mu błysku w Grand Prix. W drugiej części sezonu co prawda pojawił się promyk nadziei i pojawiło się kilka lepszych występów zwłaszcza w cyklu, jednak w PGE Ekstralidze skończyło się najgorzej jak tylko się da. Jego broniąca tytułu Betard Sparta odpadła już na etapie ćwierćfinału z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa. Podopieczni Dariusza Śledzia z późniejszymi brązowymi medalistami kraju nie potrafili poradzić sobie nawet u siebie i polegli na Stadionie Olimpijskim dwoma punktami. Jeden z liderów wrocławian chciał jak najszybciej zapomnieć o tym wyniku, dlatego zaledwie kilka tygodni po ostatniej rundzie cyklu mistrzostw świata, wraz z rodziną spakował walizki i wyleciał do Australii. Wybór tego państwa nie jest przypadkowy. Po pierwsze, uznaje on go za swoją drugą ojczyznę, ponieważ to w kraju kangurów spędził wiele pięknych chwil w dzieciństwie. Po drugie, niebawem czeka go parę zawodów, w tym te najważniejsze z okazji 75-lecia czarnego sportu w Mildurze. Tai Woffinden wraz z żoną w Australii świętuje urodziny córki Zadowolona z takiego, a nie innego urlopu najbardziej jest chyba żona zawodnika - Faye. Piękna małżonka trzykrotnego mistrza praktycznie codziennie wybiera się z nim na jedną z pobliskich plaż i odpoczywa po wymagającym dla nich obu roku. Furorę w Internecie robią także ich dwie malutkie córeczki. Jedna z nich trzy dni temu obchodziła swoje piąte urodziny. Z tej okazji małżonka Taia Woffindena wrzuciła krótki film na Instagrama z kompilacją najbardziej zabawnych i kultowych momentów z jej życia. - Wszystkiego dobrego, nasza mała księżniczko - napisała w komentarzu chociażby Daria Parsons, prywatnie żona Joe Parsonsa, jednego z najważniejszych ludzi popularnego napoju Monster Energy zajmujących się żużlem. - Kochamy cię wszyscy i życzymy miłego dnia - dodała z kolei pani Darcie, narzeczona Jaimona Lidseya, zawodnika Fogo Unii Leszno. Para w Australii prawdopodobnie pozostanie do stycznia przyszłego roku. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata