2003, 2007 i 2008 - w tych latach Nicki Pedersen był najlepszym zawodnikiem świata. Od ponad 20 lat jest jednak w czołówce i choć zdarzały mu się gorsze sezony, jedno trzeba mu oddać. To ostatni "gladiator" tego żużla, romantycznych początków XXI wieku, które do dziś wielu kibiców pamięta. Pedersen ścigał się z Gollobem, Rickardssonem, Crumpem, Hancockiem, Hamillem, Sullivanem czy Adamsem. W środowisku niewiele osób go lubi, ale duża część bardzo go szanuje. I to pomimo szeregu niesportowych postaw, które często okazywał. Duński mistrz ma charakter indywidualisty. Zależy mu wyłącznie na swoich wynikach, nawet gdy jedzie z kimś w parze. Nie ma sensu udawać, że Nicki czasem interesuje się na torze losem kolegi. On ma pod taśmą zawsze trzech rywali. - przyjaciół ma się w domu. Z przyjacielem nie wchodzisz w łuk z prędkością 120 km/h. Nie "sprzedajesz" mu łokcia, nie ryzykujecie upadkiem. To nie są sytuacje przyjacielskie. Z przyjacielem siedzisz w domu i opowiadasz mu o emocjach, sprawach które cię trapią. O takich rzeczach nie mówię żadnemu z żużlowców - tak na temat swojej mentalności powiedział Pedersen w materiale Canal Plus. Tak się zostaje wielkim. Oni go nienawidzą, on ma to gdzieś Nicki Pedersen w środowisku żużlowym ma niemal samych wrogów. Każdemu z nich może jednak zadać jedno, proste pytanie: "Ile razy byłeś mistrzem świata? Bo ja trzy." Rzecz jasna do swoich tytułów Pedersen doszedł bardzo ostrą, bezkompromisową, momentami - powiedzmy to wprost - chamską jazdą. To jednak cecha wielkich tego sportu, by być czasami na torze paskudnym dla rywali. Żaden grzeczny chłopiec jeszcze mistrzem nie został. Nawet spokojny jak na żużlowca Bartosz Zmarzlik podczas biegu potrafi się mocno "odpalić". Za rok duński mistrz skończy 47 lat. Jest najstarszym zawodnikiem, którego ktoś jeszcze traktuje poważnie (starszego o cztery lata Runego Holtę mało kto już tak postrzega). W tym sezonie pokazał w PGE Ekstralidze, że wciąż może być wielki. Zdobył komplet z Włókniarzem, był w czołówce klasyfikacji indywidualnej. Za kilka miesięcy pojedzie w Stali Rzeszów na torach 1. Ligi. Jeśli tylko podejdzie do tematu na serio, może być najlepszym zawodnikiem tych rozgrywek.