Nicki Pedersen po poważnej kontuzji złamania miednicy był gotowy do uprawiania sportu żużlowego już od początku 2023 roku. Na tan sezon pozostał w nieco przemeblowanym zespole GKM-u Grudziądz. Podczas prezentacji drużyny jeden z kibiców zadał pytanie kto zostanie kapitanem drużyny. Grudziądzanie nie mieli jeszcze wybranego kapitana, ale błyskawicznie podjęli decyzję, że ma nim zostać Nicki Pedersen. Nie chciał być kapitanem Początkowo Duńczyk nie chciał zostać kapitanem, mocno się wahał, ale ostatecznie zgodził się przewodzić drużynie, jednocześnie wrzucając kamień do ogrodu polskich gwiazd, Przemysława Pawlickiego oraz Krzysztofa Kasprzaka. - My wybieraliśmy (kapitana - dop. red.). On chyba nie za bardzo chciał - mówił przed kamerami Canal+ Gleb Czugunow. - Czego chcecie? - pytał kolegów z zespołu Nicki Pedersen, gdy zobaczył, że zwracają się w jego stronę. - Wybrać cię jako kapitana - odpowiedział Gleb Czugunow. - Nieeeee - bez namysłu odparł Duńczyk. - Będziesz wielkim szefem. Jeśli nie będziesz szefem, to już spadliśmy z ligi - wtórował Czugunowowi drugi z liderów, Max Fricke. - Nie mam problemu żeby zostać kapitanem tego zespołu. Nie chcę zostać szefem tam, gdzie nikt nie chce słuchać. Chętnie pomogę tej drużynie, bo to dobry zespół. Wszyscy chcemy żeby to działało. Z Kasprzakiem i Przemkiem (Pawlickim - dop. red.) to nie miało sensu - odparł kolegom z drużyny Nicki Pedersen. Perfekcyjna inauguracja sezonu Ostatecznie Duńczyk został kapitanem zespołu, a dodatkowo zainaugurował sezon w kapitalnym stylu. Nie dość, że zapewnił w pierwszym meczu PGE Ekstraligi remis meczowy swojej drużynie, to dodatkowo stawał pod taśmą aż sześć razy, wygrywając wszystkie wyścigi.