- Spadł kamień z serca i to ogromny. Spotkanie z Apatorem było z kategorii bardzo trudnych. Wynik był na styku do końca. Straciliśmy dużo nerwów, ale tak zawsze będzie, bo w PGE Ekstralidze nie ma słabych zespołów. Toruń jest personalnie mocny. Zwycięstwo musi cieszyć - mówił Jarosław Hampel po spotkaniu z Apatorem Toruń. Żużel. Hampel musi pracować nad startami Wciąż Jarosław Hampel nie może wyjść spod taśmy, tak jak za dawnych lat, a to właśnie wyjście spod taśmy było jego największym atutem. Były indywidualny wicemistrz świata nad tym będzie pracować. - Jeszcze nie wygrywam startów, a chciałbym. Mam to do poprawy, jestem tego świadomy. Ciągle analizuję i pracuję nad tym, żeby było lepiej. Mój występ z Apatorem był lepszy, niż poprzednie mecze. Zwycięstwa z rywalami z topu to dobry prognostyk. Dobrze wróży na przyszłość. Sezon rozkręca się, to i ja muszę - wyznaje szczerze Jarosław Hampel. Żużel. Hampel wytrzymał presję, Falubaz odwrócił losy spotkania Stelmet Falubaz Zielona Góra zwyciężył, choć zielonogórzanie przegrywali różnicą sześciu punktów. Dobre zmiany w sprzęcie pozwoliły odrobić gospodarzom straty. Zwycięstwo w ostatnim wyścigu przypieczętowała para Pawlicki - Hampel. - Obserwowaliśmy tor, dużo rozmawialiśmy o sprzęcie. Musieliśmy nadążyć za konserwacją toru. Obraliśmy dobry kierunek zmian w ustawieniach. W takich meczach decydują detale. Ogarnęliśmy to. Tor jest powtarzalny u nas, taki sam jest na treningach. O powtarzalność chodzi, bo na treningu dużo można znaleźć w sprzęcie - komentuje Hampel. - Wiele razy byłem w takiej sytuacji (ostatni bieg decyduje o losach meczu - przyp. red), więc nie mam z tym problemu. Nie mogę też powiedzieć, że na luźno do tego podszedłem. Pozytywny stres, mobilizujący działa w takich momentach i teraz też zadziałał - powiedział Jarosław Hampel. Żużel. Po słowach właściciela wzięli się do roboty Po serii porażek Falubazu u progu sezonu, właściciel klubu, Stanisław Bieńkowski powiedział menedżerowi oraz prezesowi, że mają wziąć się do roboty. Zielonogórzanie od razu zwyciężyli w meczu. - Wszyscy wzięliśmy się do pracy, ale nie po słowach pana Stanisława. My nie chcemy zawodzić ani właścicieli, ani trenerów czy kibiców. Bardzo w nas wierzą i starają nam się pomóc. Cieszymy się ze zwycięstw i musimy się odwdzięczyć za kredyt zaufania - zakończył Jarosław Hampel, który pomimo słabszego początku sezonu, wciąż pozostaje wierny silnikom Flemminga Graversena.