Bartosz Zmarzlik dzisiaj może mieć wielką satysfakcję, bo nikt nie może podważać słuszności jego transferu do Motor Lublin. Okazuje się, że mistrz świata nie dość, że nie obniżył lotów, to jeszcze poprawił swoje osiągnięcia. Tak doskonałego sezonu 2023 będzie mu ciężko powtórzyć. Zmarzlik wziął wszystko, co się dało Po pierwsze Bartosz obronił tytuł mistrza świata, czyli skopiował swój wyczyn z sezonu 2022, który wydawał się być dla niego niemalże idealny. Zrobił to w przekonywującym stylu. Co prawda o złocie decydowała ostatnia runda w Toruniu, ale był to efekt wyłącznie dyskwalifikacji z Vojens. Nikt jednak nie miał wątpliwości, że to Polak był najlepszy w tym roku. Kolejny tytuł to Indywidualne Mistrzostwo Polski. Tutaj Zmarzlik też skopiował zeszłoroczne osiągnięcie i też trudno powiedzieć, że ktoś realnie mu zagroził. Do swojego dorobku dorzucił także Drużynowy Puchar Świata. Wspólnie z reprezentacją Polski sięgnął po złoto po dramatycznym turnieju we Wrocławiu. W sezonie 2022 tego trofeum zdobyć nie mógł, bo w kalendarzu mieliśmy Speedway of Nations. W tych zawodach Polacy z Bartoszem w składzie spodziewanego sukcesu jednak nie osiągnęli. I na deser zostawiamy PGE Ekstraligę. W niej pod względem liczb Zmarzlik lepszy był przed rokiem, ale liczy się efekt końcowy, czyli Drużynowe Mistrzostwo Polski, jakie sięgnął wspólnie z Motorem Lublin. Żeby było jasne - Bartosz znów okazał się najskuteczniejszym zawodnikiem ligi tylko nieznacznie obniżając średnią z roku 2022, kiedy to reprezentował barwy Stali Gorzów. Ten skład przejdzie do historii? Chcą dokonać niemożliwego! Miał problemy sprzętowe, a i tak okazał się dominatorem Najlepsze w tej historii jest to, że w trakcie sezonu niejednokrotnie mówiło się o problemach sprzętowych Polaka. W niektórych zawodach rzeczywiście męczył się i brakowało mu prędkości. To tylko pokazuje, jak daleko przed resztą rywali jest Zmarzlik. Nawet dysponując mniejszą prędkością jest był stanie ich pokonywać. Znany trener mógł trafić do lepszego klubu! "Żałuję tej decyzji"