Choć chrapkę ma na niego praktycznie każdy zespół w Polsce, to jednak Mateusz Cierniak nie ruszy się z Lublina, a w przyszłym roku ponownie będzie reprezentować barwy Motoru, choć gdyby poprzestał na pierwszym członie swojej wypowiedzi, kibice z Lublina mieliby się o co martwić. - Jeszcze nie jest wszystko sfinalizowane, ale mogę powiedzieć, że tak - zostaję na kolejny sezon - powiedział nam Mateusz Cierniak. Zdobyli mistrzostwo Polski. To składowe całego sezonu Choć w finale PGE Ekstraligi Motor miał ułatwione zadanie, bo Sparta przystąpiła do dwumeczu osłabiona, to złote medale są składową całego sezonu. - Obroniliśmy mistrza Polski. Myślę, że dokonaliśmy tego w bardzo dobrym stylu, patrząc na cały sezon. Pomimo, że wrocławianie nie byli w optymalnym składzie podczas dwumeczu finałowego, to jednak na złoty medal składa się cały sezon. Tak trzeba do tego podchodzić. Takie zakończenie smakuje naprawdę dobrze. Sport byłby nudny, gdyby się ciągle wygrywało. W naszym wykonaniu były lepsze i gorsze momenty, ale podsumowując to był dobry sezon. Nawet jak któryś z kolegów był kontuzjowany, to byliśmy w stanie się uzupełnia - skomentował Cierniak. Zdobył pięć złotych medali, ale rekordu nie pobije W zeszłym sezonie Mateusz Cierniak wszystko, czego dotknął, zamieniał w złoto. Zdobył sześć złotych medali w różnych imprezach. W tym sezonie sytuacja może się powtórzyć, choć rekordu nie pobije. - To był dobry sezon. Zdobyłem pięć złotych medali, a wciąż mam szansę na jeszcze jeden. Zeszłorocznego rekordu raczej nie pobiję jeśli o złote medale chodzi. Z tego roku wyciągnąłem dużo doświadczenia. To sezon, który świetnie zwieńczył moją juniorską karierę, co daje mi dodatkową motywację do dalszej pracy, aby w przyszłym roku już jako senior zdobywać trofea i dobrze się bawić - powiedział Cierniak, który przyznał, że nie czuje presji związanej z przejściem w wiek seniora. Nie liczył na dziką kartę Gdyby Mateusz Cierniak dostał dziką kartę na Grand Prix Polski w Toruniu - byłaby to w pełni zrozumiała decyzja. Ostatecznie szansę otrzymał jego klubowy kolega, Dominik Kubera. - Nie liczyłem na dziką kartę w Toruniu. Ani przez chwilę mi to nie przeszło przez myśl. Pierwsza rezerwa mi w zupełności wystarcza i cieszę się, że będę mógł tam zakończyć sezon - zakończył Mateusz Cierniak.