Speedway of Nations, to pechowa dla nas impreza. W Polsce mówi się nawet, że FIM wymyślił ją po to, żeby ukrócić naszą dominację w Drużynowym Pucharze Świata. Nigdy nie zdobyliśmy złota w SoN, a w dwóch ostatnich finałach byliśmy daleko za podium. Kiedy go nakryli, zrobiła się afera. Wezwano menedżera, gwiazdor dostał ultimatum Finał Speedway of Nations w Polsce. Dlatego selekcjoner nie przymknął oko na wybryk Janowskiego W tym roku finał SoN odbędzie się w Toruniu, na polskiej ziemi. Wielu widzi w tym szansę na pierwszy tytuł. To dlatego trener Rafał Dobrucki podchodzi tak drobiazgowo do przygotowań. To dlatego nie przymknął oka na zachowanie Macieja Janowskiego, który samowolnie opuścił zgrupowanie na Malcie i został potem usunięty z kadry przez Zarząd Główny PZM. Mobilizacja jest 100-procentowa, co nie dziwi nikogo poza Janowskim i rzeszą jego wiernych fanów. Zdaniem Jana Konikiewicza, byłego dyrektora GP w Discovery, ważne będą jednak nie tylko personalia, ale i taktyka na same zawody. - Powinniśmy brać przykład z Niemców, ale i Szwedów, gdzie Lindgren oddawał lepsze pole koledze z pary, a sam robił wszystko, żeby nie być ostatnim - mówi Konikiewicz na polskizuzel.pl. Jan Konikiewicz przekonuje: Filozofia Niemców i nie dla Kubery Rok temu Niemcy faktycznie omal nie sprawili niespodzianki, grając zespołowo. Ich filozofia polegała na tym, żeby nie przegrać biegu. Nastawiali się na walkę z jednym, konkretnym zawodnikiem rywala. Jego chcieli ograć, bo punktacja w SoN jest taka, że premiuje się tę parę, która zajmie drugie i trzecie miejsce. - My dotąd traktowaliśmy tę kadrę tak, że mamy Bartka i bierzemy kogoś na doczepkę, bo to tak nie działa. Trójki są dobre na Drużynowy Puchar Świata, a tu trzeba robić wszystko, żeby wygrywać biegi po 5:4 - zauważa Konikiewicz. Ekspert podaje swój przepis na złoto na Motoarenie. Wiąże się on jednak z tym, że w kadrze nie ma miejsca dla mistrza świata juniorów Dominika Kubery, który rok temu ratował nasz honor w finale w Manchesterze. - Kubera jest super, ale to nie jest król Motoareny, a tam odbędzie się finał SoN. Znam lepsze rozwiązanie na toruński tor - przekonuje Konikiewicz. Partnerem Bartosza Zmarzlika powinien być Patryk Dudek - Podstawową parę powinni stanowić Zmarzlik z Dudkiem. Dlaczego ten drugi? Bo Motoarena, to jego domowy tor i z sezonu na sezon radzi sobie tam coraz lepiej. Ma w Toruniu lepszy bilans od Kubery, a jak jedzie z wewnętrznych pól, to w zasadzie nie ma na niego mocnych. Kluczowe jest to, że wygrywa starty - analizuje były dyrektor Grand Prix w Discovery. Konikiewicz mówi, że Zmarzlik z Dudkiem powinni razem nieźle funkcjonować, bo może nie są wielkimi przyjaciółmi, ale potrafią się dogadać, pasują do siebie charakterologicznie. Pod ich styl jazdy można też ustalić dobrą taktykę. - W SoN można zamieniać pola startowe, więc Dudek mógłby jeździć z wewnętrznych, a Zmarzlik z zewnętrznych, bo należy do tych zawodników, którzy potrafią zdziałać cuda na trasie - zwraca uwagę Konikiewicz. Polak dołączył do grona milionerów. Bonus za wierność, odsłaniamy kulisy Kubera na rezerwie. A poza tym Hampel z Kołodziejem, bo nie będzie kwasu Plusem byłoby też to, że Dudek ma w teamie mechanika Dariusza Sajdaka. Jego rady mogą okazać się bezcenne. Zresztą w trakcie zawodów ligowych pomaga on Dudkowi czytać tor i dopasować sprzęt. I robi to dobrze. Oczywiście na SoN tor będzie inny niż na lidze (przyczepny, odmoczony, pasujący Anglikom), ale Dudka to nie zaskoczy, a Zmarzlik też sobie z tym poradzi, bo zna się na sprzęcie, jak mało kto. W tej kadrze Kubera byłby rezerwowym. Identyczną rolę Konikiewicz widziałby dla weterenów: Jarosława Hampela i Janusza Kołodzieja. - Nie szedłbym w młodych, bo doświadczeni dadzą tej kadrze spokój. Jak będzie trzeba, to pomogą. Z drugiej strony nie będą krzywo patrzeć, jak nie dostaną szansy. Nie zepsują atmosfery - kwituje Konikiewicz.