Nicki Pedersen twardo obstaje przy tym, żeby dostać 600 tysięcy złotych za podpis na kontrakcie i 6 tysięcy za punkt. Dlatego odstąpił od zawarcia umowy z H.Skrzydlewska Orłem Łódź, dlatego też dotąd nie związał się z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Zresztą, co tu dużo mówić. Jakby Polonia wyłożyła 600 tysięcy, to Pedersen nie poleciałby do Rzeszowa. Kontrakt reklamowy i klubowy mają dać Pedersenowi upragnione 600 tysięcy 3-krotny mistrz świata spotkał się z nie tylko z prezesem Texom Stali, ale i też z panią Martą Półtorak, szefową Marmy Polskie Folie. Niewykluczone, że Pedersen chciałby połączyć te dwie rzeczy. Gdyby Marma dołożyła się do kontraktu, to wtedy zrekompensowałby sobie to, czego nie chce mu dać klub. Bo Stal w tej chwili jest gotowa wyłożyć około 300 tysięcy za podpis i 4 tysiące za punkt. Dodatkowo klub chciałby obwarować wypłatę pieniędzy za podpis odpowiednimi klauzulami. Nicki miałby otrzymywać kolejne transze za starty w określonej liczbie spotkań. Polonia wciąż jest w grze, a jeszcze próbuje do niej wejść PSŻ Nie wiadomo, jak to wszystko się potoczy. Pedersen nadal bowiem negocjuje z Polonią, a do gry próbuje się włączyć InvestHouse Plus PSŻ Poznań, który po powrocie do 1. Ligi ma kłopot ze zmontowaniem mocnego składu. Pedersen to jedna z największych gwiazd światowego żużla. Na koncie ma trzy tytuły mistrza świata. Ostatni zdobył w 2008 roku. Długo jednak utrzymywał się na topie. W 2012 roku zdobywał srebro, w 2014 i 2015 brąz. Kluby chętnie korzystały z jego usług. W tym roku reprezentował ekstraligowy ZOOleszcz GKM Grudziądz. W Stali już swego czasu startował.