Kiedy rok temu Jakub Miśkowiak wykręcił w PGE Ekstralidze średnią biegową 1.860, chyba nikt nie spodziewał się po nim takiego zjazdu podczas pierwszego sezonu w gronie seniorów. Seniorski żużel jak na razie przerasta żużlowca częstochowskiego zespołu, a średnia biegowa na poziomie 1.347 jest wręcz żenująca. Od Miśkowiaka wymagano zdecydowanie więcej. Tym bardziej zważając na wysokość jego kontraktu. Miśkowiak opłacany jest jak gwiazda wielkiego kalibru. Junior Włókniarza dostał 800 tysięcy złotych za podpis pod kontraktem, a także otrzymuje 8 tysięcy złotych za każdy zdobyty punkt. Włodarze klubu są nim rozczarowani i - jak powtarzają - zawodnik na tym poziomie powinien jeździć co najwyżej za pół wspomnianej stawki. Drzemie w nim ogromny potencjał Oczywiście wszyscy wiedzą, że w Jakubie Miśkowiaku drzemie ogromny potencjał i jeśli tylko poukłada sprawy sprzętowe, może być kluczowym ogniwem Włókniarza w fazie play-off. W Częstochowie są już jednak zmęczeni pasmem niepowodzeń Miśkowiaka, a każdy kolejny mecz utwierdza włodarzy klubu, że o żadnej podwyżce wynagrodzenia nie może być mowy. Co więcej, jeśli Miśkowiak będzie chciał pozostać we Włókniarzu, będzie musiał się pogodzić z obniżką wynagrodzenia. Częstochowianie chcą pozostawić swojego zawodnika i dać mu jeszcze jedną szansę, ale właśnie za niższe zarobki. Stal Gorzów chce Miśkowiaka Jakuba Miśkowiaka w swoim składzie widzieliby gorzowianie, którzy mają już zbudowany trzon zespołu w postaci Martina Vaculika, Andersa Thomsena, Szymona Woźniaka oraz Oskara Fajfera. Prezes Stali, Waldemar Sadowski otwarcie mówi o tym, że chciałby wzmocnić klub na pozycji zawodnika U-24, a numerem jeden na jego liście życzeń jest właśnie Jakub Miśkowiak. Prawdą jest, że rawiczanin ma dużo lepszą ofertę finansową ze Stali Gorzów, niż obecnie z Włókniarza Częstochowa. Miśkowiak mógłby w Stali zarabiać porównywalne pieniądze z tymi, które ma obecnie w Częstochowie. Stal ma z kolei w budżecie nadwyżkę finansów, które może przeznaczyć na jego transfer, bo perspektywa ściągnięcia do klubu Wiktora Przyjemskiego znacząco się oddaliła.